Neapol tonie w śmieciach – sytuacja jest na tyle poważna, że mówi się o zagrożeniu epidemią. Brakuje wysypisk, a okoliczne gminy nie chcą się zgodzić na tworzenie kolejnych. Sytuację pogarsza wyjątkowo upalne lato.
Śmieci jest tak dużo, że nie można swobodnie poruszać się po mieście. Najgorzej jest na obrzeżach – mieszkańcy muszą się porządnie natrudzić, by znaleźć przejezdną drogę. Wszędzie napotkać można bowiem wysokie na 4, a długie nawet na 20 metrów góry czarnych worków, wypełnionych odpadkami. Wszystkiemu towarzyszy fetor nie do zniesienia.
Mieszkańcy skarżą się, że płacą astronomiczne rachunki za wywóz śmieci, a w sytuacji kryzysowej znikąd nie mogą doczekać się pomocy. Niektórzy wzięli się na sposób i śmieci podpalają – tylko wtedy bowiem mogą liczyć na jakąkolwiek interwencję. Kłopot w tym, że śmieciowy kryzys trwa już miesiąc i wciąż nie ma pomysłu, jak go rozwiązać.