Francuzi wybierają następcę prezydenta Jacquesa Chiraca. Spośród 12 kandydatów największe szanse na zwycięstwo mają szef centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego Nicolas Sarkozy, socjalistka Segolene Royal i przedstawiciel centrum Francois Bayrou.
Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska bezwzględnej większości, 6 maja odbędzie się druga tura wyborów. Nad Sekwaną obowiązuje cisza wyborcza, ale intrygujące rezultaty najnowszego sondażu ujawnia szwajcarski dziennik "La Tribune de Geneve". Posłuchaj relacji Marka Gładysza:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
O godzinie 17.00 frekwencja przekroczyła 70 proc. Według najnowszych danych komisji wyborczej, wynosiła dokładnie 73,87 proc.
Z sondaży, opublikowanych w piątek przez paryską prasę, wynikało, że Sarkozy dostanie 27 proc. głosów, a Royal - 26 proc.
Od Bayrou oraz nacjonalisty Jean-Marie Le Pena dzieli ich 9- 10 proc. Bayrou może liczyć na 17 proc. zwolenników, a Le Pen na 16 proc. Inni pozostają daleko poza peletonem. W drugiej turzeg głosy między Sarkozym a Royal rozkładają się po równo - oboje dostają po 50 proc.
Nowością w czasie tej elekcji jest wprowadzenie w niektórych okręgach wyborczych specjalnych maszyn do głosowania, rejestrujących głosy. Francuskie władze szacują, że skorzysta z nich około 1,5 mln wyborców. Urządzenia są jednak ostro krytykowane przez socjalistów i przedstawicieli skrajnej prawicy, gdyż ich zdaniem ułatwiają możliwość popełnienia fałszerstwa.