Co najmniej 26 bojowników zginęło w niedzielę w atakach sił protureckich na pozycje Kurdów na północy Syrii w rejonie miasta Manbidż - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR). Wspierane przez Turcję bojówki poinformowały, że przejęły Manbidż.

REKLAMA

Popierana przez Ankarę Syryjska Armia Narodowa (SNA) od kilku dni prowadzi ofensywę przeciwko zdominowanym przez Kurdów i wspieranym przez USA Syryjskim Siłom Demokratycznym (SDF), które kontrolują północny wschód Syrii.

Protureckim bojownikom udało się już zająć położone na północ od Aleppo miasto Tal Rifat.

W Manbidżie doszło do brutalnych walk. zginęło w nich co najmniej dziewięciu bojowników z grup protureckich i 17 członków lokalnej samoobrony powiązanej z SDF - przekazało SOHR. SDF potwierdziły, że w mieście toczyły się gwałtowne starcia, a lokalni bojownicy zadali "poważne ciosy" siłom wspieranym przez Turcję.

Od wybuchu w 2011 r. wojny domowej Syria jest podzielona między wiele grup zbrojnych, kontrolujących poszczególne obszary państwa. Kurdowie zajmują północy wschód Syrii. SNA i regularne wojska tureckie północ państwa.

Najsilniejszą grupą rebeliantów jest obecnie islamistyczna grupa Hajat Tahrir asz-Szam (HTS). Jeszcze dwa tygodnie temu organizacja kontrolowała jedynie dużą część położonej na północnym zachodzie prowincji Idlib. W zeszłym tygodniu HTS rozpoczęła ofensywę przeciwko wojskom rządowym, błyskawicznie zajmując kolejne duże miasta. W niedzielę nad ranem HTS ogłosiła, że kontroluje stolicę, Damaszek i obaliła reżim Baszara al-Asada, który uciekł z kraju.

SDF odegrały w przeszłości decydującą rolę w pokonaniu dżihadystycznego Państwa Islamskiego w Syrii. Trzon SDF stanowią kurdyjskie siły YPG, które według Ankary są odnogą Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), uznawanej za organizację terrorystyczną.