​Zbłąkany turysta i jego pies przez tydzień błąkali się po włoskich Alpach. Wygłodniałego i zmęczonego mężczyznę odnaleźli ratownicy. Powiedział, że "pies pomógł mu przeżyć".

W środę ratowników wezwała partnerka 33-latka, która powiedziała, że jej chłopak miał wrócić w poniedziałek. W górach był od kilku dni. Powiedziała, że co roku wychodził na takie wycieczki, mieszkając w różnych chatach.

Rozpoczęto poszukiwania helikopterem w okolicy strumienia nieopodal miejscowości Venzone. Wkrótce potem ratownicy dostrzegli metaliczny blask - zakładano, że mógł to być koc termiczny. I faktycznie - okazało się, że sto metrów od leśnej ścieżki leży człowiek.

33-latek był kontuzjowany, był też wygłodniały. Nie był sam - towarzyszył mu kundel Ash. Mężczyzna opowiedział, że po złamaniu kostki zgubił się, więc doczołgał się jak najbliżej wody potoku, by mieć co pić. Pies pomógł mi przeżyć - powiedział. W alpejskich lasach spędził siedem dni i nocy.

Po mężczyznę i psa przyleciał helikopter, który zabrał ich do szpitala. Zdrowiu żadnego z nich nie grozi nic poważnego.