​Czasem wszystko się samo układa. 73-latek ponad pół wieku temu zgubił bezcenną obrączkę ślubną na boisku do krykieta. Teraz pierścionek przypadkiem znalazła jedna z odwiedzających boisko kobiet.

Eddie Stokoe w 1966 roku był zaledwie sześć miesięcy po ślubie ze swoją ukochaną Jean, kiedy podczas gry w krykieta zgubił obrączkę, na której były wygrawerowane ich imiona. Był tym załamany.

Szukałem jej wszędzie, ale nigdzie nie mogłem znaleźć. Spędziłem kilka następnych tygodni przeszukując boisko i stajnię, ale bez efektu - mówi.

Żona Eddiego zapewniała go, że zawsze mogą wyrobić nową obrączkę. Mężczyzna odmówił. Uważał, że oryginał był "absolutnie nie do zastąpienia".

Bezcenny pierścionek odnalazł się po 52 latach. Matka, której syn grał w krykieta znalazła biżuterię podczas przechadzki po boisku. Pierścionek leżał w błocie. Kiedy go oczyściła, zobaczyła na nim inskrypcję. Zaczepiła jednego z mężczyzn, który pracował w ośrodku. Ten odpowiedział: "Nie wierzę, ale to chyba obrączka mojego brata".

Pierścionek wrócił do 73-latka, który nie może uwierzyć w swoje szczęście. Choć przyznaje, że obecnie biżuteria jest nieco za mała na jego palce.

Szkoda, że ta obrączka nie potrafi mówić. Leżąc 52 lata w tym miejscu mogłaby opowiedzieć wiele historii - śmieje się Stokoe w rozmowie z mediami. 

(az)