​W wyemitowanym we wtorek orędziu świąteczno-noworocznym prezydent Czech Milosz Zeman podkreślił, że w czeskim interesie leży zachowanie suwerenności republiki. "Nikt nam nie może dyktować, kogo przyjmiemy na naszym terytorium" - powiedział.

Wierzę, że koncepcja migracyjnych kwot skończy na śmietniku historii i za rok już nikt o niej nie będzie mówił - cytuje Zemana agencja CTK. Prezydent uważa, że Czechy powinny być na arenie międzynarodowej bardziej energicznym i pewnym siebie partnerem, który w jasny sposób daje do zrozumienia, gdy coś mu się nie podoba.

Zeman przypomniał, że od dłuższego czasu zarzucał UE, iż nie potrafi ona ochronić swoich zewnętrznych granic. Jeżeli chodzi o Sojusz Północnoatlantycki, to sądzę że powinien być o wiele bardziej aktywny w walce z terroryzmem islamskim - mówił też prezydent. W swym orędziu nie poruszył innych tematów międzynarodowych.

W sprawach polityki wewnętrznej Zeman podkreślił, że nigdy nie rozpisze przedterminowych wyborów parlamentarnych - zauważa CTK. Takie postulaty pojawiają się w związku z brakiem parlamentarnego poparcia dla rządu premiera Andreja Babisza. Zwycięzca październikowych wyborów parlamentarnych ma 10 stycznia wystąpić o wotum zaufania dla swojego gabinetu i - jak zauważają eksperci - raczej go nie uzyska.

Zdaniem prezydenta partie powinny szukać kompromisu. Obywatele rozdali karty, a politycy muszą umieć tymi kartami grać. Obywateli wymienić nie można, ale można polityków - mówił w orędziu Zeman.

Wtorkowe orędzie świąteczno-noworoczne było ostatnim wygłoszonym przez Zemana w kończącej się w marcu 2018 roku kadencji prezydenckiej. 73-letni Zeman liczy na reelekcję w styczniowych wyborach. 

Ostatnie sondaże wskazują jednak, że choć Zeman uzyska w pierwszej turze najwięcej głosów, to nie zdobędzie ich ponad 50 procent, natomiast w drugiej turze może zostać pokonany przez byłego prezesa Akademii Nauk Republiki Czeskiej, niezależnego kandydata Jirziego Drahosza.

(ph)