Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski domaga się ukarania winnych i wypłacenia odszkodowania od Iranu, który przyznał w sobotę do "nieintencjonalnego" zestrzelenia samolotu ukraińskich linii lotniczych, w wyniku czego zginęło 176 osób znajdujących się na pokładzie.
"Oczekujemy od Iranu (...), że winni staną przed wymiarem sprawiedliwości i wypłacenia odszkodowań" - napisał ukraiński prezydent na facebooku.
Armia irańska przyznała w sobotę rano, że ukraiński samolot znalazł się blisko "ważnego obiektu wojskowego" Strażników Rewolucji Islamskiej i został omyłkowo wzięty za "wrogi".
"W tych warunkach z powodu błędu ludzkiego, w nieintencjonalny sposób, samolot został trafiony" - stwierdza komunikat irańskich sił zbrojnych.
Samolot ukraińskich linii UIA rozbił się zaledwie dwie minuty po starcie z lotniska w Teheranie. Wstępny raport irańskich śledczych wskazywał, że przed katastrofą maszyna się paliła, a jej załoga próbowała zawrócić maszynę na lotnisko. Mieli to potwierdzić świadkowie - m.in. załoga innego samolotu.
Na miejscu katastrofy znaleziono dwie czarne skrzynki zawierające dane i rejestrację łączności z kokpitu samolotu. Przekazano, że skrzynki są uszkodzone i utracono niektóre fragmenty zapisów.
Administracja prezydenta Ukrainy opublikowała zdjęcia pokazujące szczątki samolotu. Widać na nich też paszport jednej z ofiar.
W wypadku życie straciło 176 osób. Wśród nich było 82 Irańczyków, 63 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców, 10 Szwedów, czterech obywateli Afganistanu, trzech Niemców i tyle samo Brytyjczyków. Część ofiar to kanadyjscy studenci irańskiego pochodzenia na co dzień mieszkający w Kanadzie. Wśród ofiar jest też dwoje profesorów z Uniwersytetu Alberty oraz ich dwie córki. Na pokładzie było też 10 wykładowców, doktorantów i absolwentów Uniwersytetu Edmontonu oraz badacze z Ontario, Quebecu czy Nowej Szkocji. Ponadto w katastrofie zginęła brytyjsko-irańska para, która w Iranie organizowała wesele.