Jordańska policja aresztowała kilka osób, które mogą mieć związek z zamachami na trzy hotele w Ammanie. We wczorajszych zamachach zginęło co najmniej 57 osób, w tym wielu cudzoziemców. Najprawdopodobniej nie ucierpieli Polacy. Do ataków przyznała się iracka Al Kaida.
Wybraliśmy hotele, w których Jordańczycy stworzyli schronienie dla naszych wrogów - Żydów i krzyżowców - napisała w oświadczeniu grupa Abu Musaba al-Zarkawiego. Dokument został zamieszczony na islamskich stronach internetowych; jest podpisany przez rzecznika Al Kaidy w Iraku. Na razie nie potwierdzono wiarygodności oświadczenia.
Jordania jest jednym z dwóch arabskich krajów, który podpisał układ pokojowy z Izraelem. Jest także bliskim współpracownikiem Stanów Zjednoczonych.
Zamachy potępił król Jordanii. Eksplozje, które wstrząsnęły hotelami w Ammanie to "terrorystyczny akt", którego autorów musi dopaść sprawiedliwość – powiedział Abdullah II.