Około 30 osób zatrzymała egipska policja w związku z poniedziałkowymi samobójczymi zamachami w Dahabie na Półwyspie Synaj. Według najnowszych danych, w atakach zginęły 24 osoby, a 60 zostało rannych. Wśród ofiar nie ma Polaków.
Źródła w egipskich władzach bezpieczeństwa podają, że zatrzymano ok. 30 osób, podejrzanych o powiązania z zamachami. Wszyscy aresztowani to Egipcjanie. Wśród nich jest 3 informatyków, którzy przyjechali do kurortu dzień przed zamachem i wyjechali kilka godzin po atakach. Nie wiadomo jednak, jaką rolę mogli odegrać w przygotowaniu i przeprowadzeniu ataków.
Wszystko wskazuje na to, że za potrójnym zamachem w Dahab stała Al-Kaida, której bazy pomimo zaprzeczeń egipskich znajdują się na Półwyspie Synaj. Prowadzący dochodzenie oceniają, że celem zamachowców nie byli tym razem zagraniczni turyści, lecz obywatele Egiptu pracujący lub spędzający urlopy w tym kurorcie. Tego rodzaju opinie podzielają też eksperci izraelscy. Ich zdaniem Al-Kaida chce doprowadzić do zmiany władzy w Egipcie i dlatego usiłuje pozbawić Kair dochodów z turystyki.
Żaden z obywateli Polski nie zginął w zamachach. Nie ma ofiar wśród Polaków, nie ma rannych - powiedział radiu RMF Jacek Buda z polskiej ambasady w Kairze. Dodzwoniliśmy się także do pana Marcina - polskiego instruktora nurkowania w Dahabie, który był świadkiem eksplozji:
Naoczni świadkowie twierdzą, że eksplozje nastąpiły jednocześnie w trzech miejscach – w kafeterii jednego z hoteli, na posterunku policji i na moście niedaleko targowiska.
Jak poinformowały sieci telewizyjne Al-Jazeera i Al-Arabija, Izrael już trzy tygodnie temu ostrzegł Egipcjan przed możliwością takich właśnie zamachów.
Świat potępia zamachowców-samobójców, którzy zaatakowali egipski kurort Dahab. Zbrodnie, które tam miały miejsce i niewinne osoby, które zginęły - George W. Bush nazwał zamachy aktami nienawiści. Palestyński Hamas, który sam jest odpowiedzialny za wiele ataków na Izrael oświadczył, że te zamachy stoją w sprzeczności z islamem i interesem świata arabskiego.
Dahab to kurort odwiedzany głównie przez cudzoziemców z krajów zachodnich. W lipcu zeszłego roku ponad 60 osób - wśród których byli także cudzoziemcy - zginęło, a ponad 200 zostało rannych w zamachach bombowych na hotele w Szarm el-Szejk nad Morzem Czerwonym. Do dokonania tamtych zamachów przyznało się kilka ugrupowań powiązanych z Al-Kaidą.