Strażacy zakończyli akcję gaśniczą w Parku Narodowym w Czeskiej Szwajcarii na zachodzie Czech - poinformował komendant zawodowej straży pożarnej Vladimir Vlczek. Teren pogorzeliska w całości przejmuje administracja parku. W sobotę do domów mają wrócić ewakuowani.
Przekazanie terenu oznacza, że nigdzie nie pojawiają się otwarte skupiska ognia. Mogą się jeszcze pojawić ukryte ogniska, dlatego w miejscowości Hrzensko, gdzie mieścił się sztab akcji ratunkowej, pozostanie 72 strażaków ochotników. W pobliżu będzie także 40 zawodowych strażaków. Dodatkowa obsada pozostanie co najmniej do końca sierpnia.
Wiele będzie zależeć od pogody i opadów deszczu - powiedział Vlczek. W każdej chwili do parku mogą wrócić śmigłowce gaśnicze, którym dolot ma zająć maksymalnie 30 minut.
Największy w historii Czech pożar lasów rozpoczął się 24 lipca br. Objął 1060 hektarów. Z żywiołem walczyło łącznie 6 tys. strażaków, którzy z powodu ukształtowania terenu i wysokich temperatur musieli często wymieniać się przy gaszeniu skupisk ognia. Na miejscu zgromadzono 400 sztuk różnego rodzaju sprzętu strażackiego. Kierujący akcja mieli do dyspozycji śmigłowce, m.in. ze Słowacji i Polski oraz samoloty gaśnicze z Włoch i Szwecji.
Teren parku, gdzie prowadzona była akcja gaśnicza nadal będzie zamknięty dla turystów. Do miejscowości Hrzensko i części gmin Mezna i Mezni Louka będą mogli wrócić od soboty tylko stali mieszkańcy.