Włochy są w szoku po wczorajszym zabójstwie katolickiego księdza. Zastrzelił go nastolatek, wznoszący okrzyki „Allah jest wielki”. Włoskie media nie mają wątpliwości, że duchowny jest pierwszą ofiarą kryzysu związanego z karykaturami Mahometa.
Prasa przedstawia zastrzelonego Andreę Santoro jako męczennika. „Corriere Della Sera” stwierdza, że jego morderstwo jest zapowiedzią długiej, krwawej i bolesnej kampanii świata islamu przeciwko chrześcijanom. Podkreśla się, że ksiądz zajmował się sprawami dialogu muzułman z chrześcijanami.
Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kardynał Jose Saraiva Martins, w wywiadzie dla gazety „La Repubblica” apeluje jednak o wstrzymanie się z ocenami islamistów od czasu przedstawienia wyników dochodzenia. Jego zdaniem, błędem jest mówienie o wojnie religijnej.
Pochodzący z diecezji rzymskiej 58-letni ksiądz zginął tuż po mszy w pobliżu swojego kościoła w portowym mieście Trabzon nad Morzem Czarnym. Zabił go najprawdopodobniej islamski fanatyk.
Świat islamski wstrząsany jest falą zamieszek po kolejnych publikacjach karykatur Mahometa. Pojawiły się wezwania do bojkotu produktów pochodzących z krajów, gdzie doszło do druku, a także groźby zamachów terrorystycznych. Muzułmanie uznają bowiem pokazywanie wizerunku proroka za świętokradztwo.