Włoski książę Giacomo Bonanno di Linguaglossa i młoda Białorusinka Tania Jaszenko królują we włoskiej prasie. Wzajemnie się oskarżali, stawiając mocne zarzuty. Teraz znów zapewniają o wielkiej miłości.
Oboje trafili nie tylko do kronik towarzyskich, ale i do akt prokuratury jako podejrzani o nękanie siebie nawzajem.
Włoska prasa opisuje pełną zwrotów akcji relację posługującego się tytułem księcia Giacomo Bonanno di Linguaglossy i młodej Białorusinki Tani Jaszenko. Najpierw on oskarżył ją, że wykorzystała go dla jego bogactwa, i zażądał zwrotu kosztownych prezentów, a następie ona jemu zarzuciła stalking na tle zazdrości i to, że śledził jej każdy krok.
Dziennik "Corriere della Sera" pisze, że to związek "obsesyjno-kompulsywny", który komentatorzy nazywają też sarkastycznie "syndromem mińskim".
Modelka nalegała, aby jej partner wycofał oskarżenie. Zarzucał, że jego kartą zrobiła zakupy za prawie milion euro. Teraz okazało się, że mimo wzajemnych oskarżeń zgłoszonych w prokuraturze oboje spędzili razem święta oraz Nowy Rok i ogłosili, że znów są razem. Giacomo Bonanno di Linguaglossa przeprosił w mediach społecznościowych swą partnerkę i zapewnił, że to, co stało się wcześniej, było "wielkim nieporozumieniem".
Jak się zauważa, to, co z wypiekami na twarzy mogą śledzić wszyscy zainteresowani towarzyskimi plotkami, muszą rozwikłać teraz śledczy w Rzymu.