Biskup z Sycylii zwrócił się do karabinierów, by wydali ekspertyzę na temat rzekomo cudownego obrazu Matki Bożej. Grupa wiernych utrzymuje, że święta na tym wizerunku płacze łzami z krwi.
Owalny obraz olejny przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem kupiło w połowie sierpnia małżeństwo z miejscowości Licata w prowincji Agrigento na włoskiej wyspie. Małżonkowie zawiesili go nad łóżkiem. Kilka dni później zobaczyli czerwone łzy płynące z oczu na płótnie. Wieść o rzekomym cudzie rozeszła się natychmiast po okolicy. Rozpoczęły się pielgrzymki tysięcy ludzi do domu właścicieli obrazu.
Małżeństwo przekazało dzieło arcybiskupowi Agrigento, Francesco Montenegro. Prasa podkreśla, że hierarcha zamiast - jak spodziewali się miejscowi wierni - przyłączyć się do chóru głosów coraz głośniej mówiących o cudzie, nieoczekiwanie wysłał malowidło specjalnej jednostce karabinierów.
Funkcjonariuszy, zajmujących się między innymi analizami chemicznymi, biskup poprosił o poddanie obrazu badaniom laboratoryjnym. Mają one ustalić, co jest źródłem wycieku.
Funkcjonariusze przyznają, że nigdy wcześniej nie mieli takiego zadania.