Brytyjska Izba Gmin udzieliła w poniedziałek wieczorem wotum zaufania rządowi Borisa Johnsona, choć brytyjski premier półtora tygodnia temu już zapowiedział rezygnację. Wniosek o przeprowadzenie takiego głosowania złożył sam rząd.
Za udzieleniem wotum zaufania rządowi zagłosowało 349 posłów, przeciwko było 238. Wynik jest zgodny z przewidywaniami, biorąc pod uwagę, że rządząca Partia Konserwatywna ma w Izbie Gmin wyraźną większość.
Złożenie przez rząd wniosku o głosowanie nad wotum zaufania dla samego siebie jest dość rzadką sytuacją, ale miało to swoje wyjaśnienie. W zeszłym tygodniu rząd nie zgodził się, by poddać pod głosowanie wniosek opozycyjnej Partii Pracy o wotum nieufności zarówno dla rządu, jak i premiera Johnsona.
Laburzyści, którzy chcieliby, aby Johnson odszedł z urzędu natychmiast, a nie dopiero we wrześniu, liczyli, że skoro kilka dni wcześniej prawie 60 posłów konserwatystów złożyło rezygnację z różnych stanowisk rządowych, wyrażając nieufność do Johnsona, mogą oni być bardziej skłonni poprzeć ich wniosek, wyszczególniający oddzielnie premiera.
Wyrażenie wotum nieufności zapewne oznaczałoby konieczność przeprowadzenia przyspieszonych wyborów, które byłyby Partii Pracy bardzo na rękę w sytuacji, gdy prowadzi ona w sondażach, a konserwatyści dopiero zaczęli wybory nowego lidera.
Składając własny wniosek rząd mógł uniknąć zarzutu, że nie nie chce się poddać ocenie posłów, ale jednocześnie tak sformułować treść, by posłowie konserwatywni mogli udzielić zaufania rządowi jako całości, a nie rządowi i Johnsonowi, co dla niektórych byłoby trudniejsze.
Johnson odejdzie z urzędu, gdy Partia Konserwatywna wybierze nowego lidera, co nastąpić ma najpóźniej do 5 września.