"Oddajemy dziś hołd prawdziwie dumnej Amerykance, która sprawiła, że my wszyscy jesteśmy bardziej dumni z tego, że jesteśmy Amerykanami" - mówił prezydent USA Joe Biden podczas uroczystości pogrzebowych byłej sekretarz stanu Madeleine Albright w Waszyngtonie.
Biden powiedział, że nazwisko zmarłej stało się synonimem idei, że Ameryka "jest na świecie siłą działającą na rzecz dobra".
W uroczystości udział wzięli byli prezydenci USA Barack Obama i Bill Clinton, następcy Albright na stanowisku szefa amerykańskiej dyplomacji, politycy i zagraniczni dyplomaci.
Prezydent Biden powiedział w waszyngtońskiej Katedrze Narodowej, gdzie odbyły się uroczystości: "Oddajemy dziś hołd prawdziwie dumnej Amerykance, która sprawiła, że my wszyscy jesteśmy bardziej dumni z tego, że jesteśmy Amerykanami".
Albright, która zmarła 23 marca w Waszyngtonie w wieku 84 lat, była pierwszą w historii kobietą na stanowisku sekretarza stanu USA i odegrała ważną rolę w procesie rozszerzenia NATO o Polskę, Czechy i Węgry.
Urodzona w Pradze jako Marie Jana Korbelova była 64. sekretarzem stanu USA, pracowała w administracji Billa Clintona w latach 1997-2001.
Albright, która była córką czechosłowackiego dyplomaty Josefa Korbela, trafiła do USA razem z rodziną w 1948 roku w wieku 11 lat. Po objęciu prezydentury przez Clintona w 1992 roku została ambasadorem USA przy ONZ, a w 1997 roku objęła stanowisko szefowej dyplomacji.
Zdecydowanie opowiadała się za rozszerzeniem NATO o Polskę, Czechy i Węgry, co nastąpiło w 1999 roku. Zarówno jako ambasador USA przy ONZ i jako sekretarz stanu była zwolenniczką twardej polityki zagranicznej - przypomina Associated Press.
Po odejściu z polityki Albright m.in. wykładała na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie i działała na rzecz promocji praw kobiet. Stale też komentowała wydarzenia na świecie; tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę przewidywała w tekście dla "New York Timesa", że atak na Ukrainę "zapewni Putinowi infamię, pozostawiając jego kraj odizolowany, gospodarczo okaleczony i strategicznie narażony".