Polska nie przystąpi do ruchu bezwizowego w tym roku - oświadczyła szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton w czasie konferencji z Radosławem Sikorskim w Departamencie Stanu w Waszyngtonie. Tymczasem w grudniu 2010 roku podczas wizyty Bronisława Komorowskiego w USA Barack Obama obiecał, że kwestia ta zostanie rozwiązana do końca jego kadencji w Białym Domu.
Być może jednak amerykański prezydent miał na myśli koniec ewentualnej następnej kadencji, bo wybory w USA odbędą się już w listopadzie. Sekretarz Stanu przyznała podczas środowego spotkania z polskim ministrem spraw zagranicznych, że trwają prace nad zniesieniem wiz dla naszych obywateli, ale jednocześnie nie pozostawiła złudzeń. Prawdopodobnie potrwa to trochę dłużej niż do końca tego roku - powiedziała. Oczywiście może się też okazać, że Barack Obama nie wygra wyborów, a kolejny prezydent będzie miał ważniejsze sprawy na głowie niż program ruchu bezwizowego.
Radosław Sikorski po spotkaniu z Hillary Clinton podkreślał, że szefowa amerykańskiej dyplomacji przypomniała obietnicę Baracka Obamy i dodał: uważam sprawę za załatwioną, bo od tego zależy jego wiarygodność w Polsce. Oczywiście w Departamencie Stanu usłyszeliśmy tradycyjnie, że Polska to dobry sojusznik. Być może jednak nie na tyle dobry, by w końcu rozwiązać problem, który psuje wzajemne relacje.
W grudniu 2010 roku po spotkaniu z Bronisławem Komorowskim Barack Obama podkreślał, że wizy dla obywateli Polski podróżujących do USA to sprawa bardzo ważna w relacjach z Warszawą. Amerykański prezydent powiedział wtedy, że ma nadzieję, iż ta kwestia zostanie rozstrzygnięta do końca jego kadencji.
Obama przyznał wówczas, że problem stanowi prawo federalne i równocześnie zapewnił: Będę więc musiał współpracować z Kongresem, żeby wypracować zmianę przepisów. Do tego czasu, o czym zapewniłem prezydenta Komorowskiego, będzie to dla mnie sprawa priorytetowa.