Koncern Vale ogłosił w niedzielę alert w związku z możliwością przerwania kolejnej tamy w kopalni rudy żelaza Corrego de Feijao w stanie Minas Gerais na wschodzie Brazylii. Wskutek przerwania pierwszej tamy zginęło w piątek co najmniej 40 osób. Ofiar może być o wiele więcej, bo cały czas około 300 osób uznaje się za zaginione.
Ze względu na niebezpieczeństwo przerwano akcję poszukiwawczą.
W komunikacie wydanym przez Vale podano, że "wykryto wzrost poziomu wody w zaporze VI", która stanowi część kopalni Corrego de Feijao. O świcie ogłoszono pilną ewakuację strefy i nakazano mieszkańcom 39-tysięcznego miasta Brumadinho udanie się na wyżej położone tereny.
Przerwanie tamy nr. 1 nastąpiło w piątek wczesnym popołudniem.
Wskutek zniszczenia tamy uwolniona została ogromna ilość szlamu i błota, które rozlały się po okolicach i zmusiły do ewakuacji mieszkańców z rejonów położonych w sąsiedztwie kopalni. Całkowicie zalana została znajdująca się w części administracyjnej kopalni stołówka, w której wielu górników akurat siedziało na przerwie obiadowej. To oni stanowią największą grupę wśród zaginionych. Na razie nie wiadomo, co spowodowało przerwanie tamy.
Dotychczasowy bilans piątkowej katastrofy to 34 ofiary śmiertelne, 23 osoby ranne i prawie 300 zaginionych, w tym 250 pracowników kopalni i podwykonawców.
Kopalnia Corrego do Feijao należy do koncern Vale SA, który jest największym producentem rudy żelaza na świecie.
W listopadzie 2015 r. w stanie Minas Gerais doszło do podobnego wypadku. Wskutek przerwania tamy w kopalni w miejscowości Mariana, ok. 120 km od Brumadinho - której Vale jest współwłaścicielem - zginęło 19 osób. Była do dotychczas najgorsza katastrofa ekologiczna w historii Brazylii. Wielu z poszkodowanych wówczas do dziś nie dostało odszkodowania.
Opracowanie: