Amerykański rząd bierze pod lupę mieszkających w Stanach Zjednoczonych obcokrajowców. Obrońcy praw obywatelskich alarmują, że inwigilacji na taką skalę jeszcze w amerykańskiej historii nie było.
Ujawnione dane mogą zburzyć spokój mieszkający w Stanach Zjednoczonych mieszkańców innych krajów. Jak się okazuje, rządowe agencje dysponują dostępem do korespondencji, danych bankowych i bilingów telefonicznych dziesiątków tysięcy obcokrajowców, których nie podejrzewa się o żadną antyamerykańską działalność.
Oznacza to, że na mocy dokumentu „Patriot act” przyjętego przez Kongres po zamachach z 11 września 2001 roku, agencje wywiadowcze nie niepokojone przez nikogo inwigilują tysiące legalnie przebywających na terenie Stanów Zjednoczonych ludzi, tylko dlatego, że nie mają amerykańskiego obywatelstwa.
Demokratyczni politycy zażądali już wyjaśnień w tej sprawie. Słychać już jednak głosy, że to co wyszło na jaw to dopiero wierzchołek góry lodowej.