Dokładnie cztery lata temu, po trzech tygodniach walk - padł Bagdad i wydawało się, że wojna w Iraku jest skończona. Teraz oczywiste jest, że szybko się nie skończy. Teraz coraz głośniej mówi się o amerykańskich planach wojennych w Iranie.
Według poufnych dokumentów ministerstwa obrony w Londynie - brytyjskie wojska pozostaną w Zatoce jeszcze przez co najmniej 5 lat. Coraz głośniej też o kolejnych amerykańskich planach wojennych w Iranie.
Mówi się że „jastrzębie” z otoczenia prezydenta Busha, z wiceprezydentem Cheney’em na czele, dążą do tej wojny. Sam Cheney ostatnio często powtarza, że Iran to zagrożenie dla świata.
Wydaje się jednak, że w tej chwili po zwolnieniu brytyjskich marynarzy i najnowszej deklaracji Teheranu - który mówi, że choć nie zrezygnuje z programu nuklearnego, gotów jest udowodnić światu, iż nie chce produkować broni, a jedynie energię - te wojenne pomruki nie przerodzą się w wojnę. Tym bardziej, że na myśl o wojnie w rozpacz wpadają eksperci wojskowi. Według nich Ameryka nie podoła kolejnej, po Iraku i coraz bardziej niebezpiecznym Afganistanie, kampanii.