W najbliższy wtorek w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory prezydenckie. Być może po raz pierwszy w historii USA będą mieć czarnoskórego prezydenta. Barack Obama powiększył sondażową przewagę nad Johnem McCainem do 7 punktów procentowych. Czy senatorowi z Illinois drogę do Białego Domu ostatecznie utoruje najnowsza reklamówka wyborcza?

Sztab wyborczy demokraty wykupił 30 minut w porze największej oglądalności w siedmiu stacjach telewizyjnych. Zrealizowana z hollywoodzkim rozmachem reklamówka kosztowała – według szacunków – nawet 5 milionów dolarów. Obraz nie przypominał typowego spotu wyborczego, a raczej filmową opowieść o Amerykanach i ich kłopotach ekonomicznych.

W roli narratora wystąpił sam Barack Obama: Martwię się o małżeństwa, które głowią się co zrobić z emeryturą. Martwię się o rodziny, które szukają pieniędzy na szkołę dla dzieci. Martwię się o samotne matki bez ubezpieczenia zdrowotnego.

Czy ten film może w jakikolwiek sposób wpłynąć jeszcze na wyniki głosowania? Trudno ocenić. Spot sam w sobie stał się jednak wydarzeniem medialnym i zapewnił Obamie miejsce w serwisach informacyjnych.

Według ośrodka TNS Media Intelligence/Campaign Media Analysis Group od wiosny do 25 października Obama wydał na spoty telewizyjne ponad 205 mln dolarów, a McCain - ponad 119 mln dolarów.