Bruksela zdecydowała o dwuletnim zakazie stosowania trzech pestycydów, które masowo uśmiercają pszczoły. Ta decyzja zapadła po tym, jak obiecano Niemcom, które są dużym producentem tych nawozów, że zakaz zacznie obowiązywać nie od 1 lipca, jak wcześniej planowano, ale od grudnia. W ten sposób niemieckie firmy będą mogły jeszcze w tym sezonie sprzedać swoje nawozy.
Niemieckie i szwajcarskie firmy ostro lobbowały za uchyleniem zakazu. Przeciwne zakazowi były między innymi Wielka Brytania i Węgry. Natomiast za wprowadzeniem zakazu głosowało 15 krajów. Polska od początku jest wśród państw, które bronią pszczół, chociaż niektórzy eksperci twierdzą, że zakaz spryskiwania rzepaku czy słonecznika, to znaczne straty w uprawach.
Ekologiczna organizacja Greenpeace jako pierwsza informowała o sukcesie obrońców pszczół na Twitterze. Wszystkie trzy zakazane dziś pestycydy są szeroko stosowane w rolnictwie. Stosuje się je zarówno w formie oprysków, jak i tzw. zaprawiana ziaren jeszcze przed wysiewem (np. poprzez nasączanie ich pestycydem). Wszystkie one mają negatywny wpływ na pszczoły i inne owady zapylające. Prowadzą do ich bezpośredniej śmierci lub uszkadzają układ nerwowy i immunologiczny oraz zaburzają komunikację. Pszczoły nie znajdują drogi do ula, gubią się i giną - napisali w oświadczeniu polscy członkowie Greenpeace.