Współpracownikiem służb specjalnych PRL o pseudonimie „Henryk” był arcybiskup Henryk Nowacki - nuncjusz apostolski na Słowacji. Nazwisko arcybiskupa, powołując się na dokumenty z IPN, ujawnił ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Wg dokumentów z Instytutu Pamięci Narodowej, TW "Henryk" miał podpisać zobowiązanie do współpracy z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa w 1977 roku w Tarnowie. Deklaruję się o zachowaniu w tajemnicy treści tematów i spraw aktualnie prowadzonych i na przyszłość udzielania pomocy w okresie pobytu za granicą - czytamy w podpisanej przez Nowackiego współpracy.
Innym dokumentem potwierdzającym współpracę Nowackiego z służbami specjalnymi PRL jest kwestionariusz tajnego współpracownika „Henryka” ze zdjęciem i dokładnymi danymi duchownego. W 31 punkcie tego kwestionariusz oficer SB tak opisuje księdza Nowackiego: Elokwentny, chętnie udziela informacji. Reprezentuje lojalny stosunek do naszego aparatu.
Przypadek arcybiskupa Nowackiego został opisany w książce ks. Isakowicza-Zaleskiego "Księża wobec bezpieki", ale nazwisko tajnego współpracownika nie zostało tam rozszyfrowane. Nie ukrywam, że zdaję sobie sprawę z konsekwencji ujawnienia tych informacji - tak ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówi o TW „Henryku”:
Ksiądz Zaleski zastrzegł, że zrobił wszystko, aby dane TW „Henryka” nie trafiły do wiadomości publicznej, ale później, na podstawie szczątkowych informacji, jakie zaczęły wypływać od polskich duchownych, nazwisko Nowackiego ujawnili dziennikarze.
Słowacy na informacje o arcybiskupie Nowackim zareagowali z rezerwą lub niedowierzaniem: Czy ja wiem, to jest stara sprawa, ale czy to prawda - trudno ocenić. Trudno w to uwierzyć, myślę, że każdy ma swoje zdanie na ten temat. To jest niemożliwe, ktoś to wymyślił. Kiedyś byli komuniści - oni tak rozpowiadali, my nie wierzymy - powiedziały naszemu reporterowi mieszkanki Trsteny na Słowacji: