Tony ścieków u wybrzeży Łotwy. Po awarii w oczyszczalni ścieków w Lipawie do Bałtyku zaczęła się przedostawać potężna ilość nieczystości. Jak podają lokalne media, władze zamknęły plaże na blisko stukilometrowym odcinku wybrzeża. Po południu służby poinformowały, że udało im się powstrzymać wyciek.
W niedzielę w Lipawie runął mur zbiornika oczyszczalni. Bezpośrednio do morza dostało się ponad 1200 ton ścieków z siarkowym szlamem. Do dziś każdej godziny do Bałtyku wlewało się 400 ton nieczystości z liczącego 70 tysięcy mieszkańców miasta.
Łotewski sanepid zamknął plaże i zakazał kąpieli na odcinku od granicy z Litwą do miejscowości Pavilosta. Wciąż badana jest jakość wody, z którą kontakt może zagrażać zdrowiu.
Litewskie służby sanitarne uspokajają, że zanieczyszczenia - z powodu kierunku wiatru - nie dotrą do wybrzeża ich kraju. Zaleciły jednak jednak, by na razie powstrzymać się od kąpieli w Morzu Bałtyckim Bałtyckim, a także unikać rejsów w pobliżu łotewskich wód.
We wtorek po południu służby poinformowały, że udało im się powstrzymać wyciek i nieoczyszczone ścieki z Lipawy już nie dostają się do Morza Bałtyckiego.