Szwedzka prokuratura wznawia postępowanie w sprawie gwałtu przeciwko założycielowi Wikileaks Julianowi Assange'owi. Będzie domagać się jego aresztowania i ekstradycji, by móc postawić go przed sądem Sztokholmie.

Julian Assange jest oskarżany o gwałt przez szwedzką prokuraturę. Po siedmiu latach śledztwo w tej sprawie zostało zawieszone 2017 roku po tym, jak założyciel Wikileaks schronił się na terenie ambasady Ekwadoru w Londynie. Po jego aresztowaniu, dochodzenie szwedzkiej prokuratury jest znowu możliwe. Czasu jest niewiele, ponieważ w sierpniu 2020 roku jego sprawa się przedawni.

Julian Assange przebywa obecnie w brytyjskim areszcie. Został skazany na 50 tygodni więzienia za niestawienie się na wyznaczonej rozprawie w 2012 roku i próbę uniknięcia sprawiedliwości za sprawą azylu politycznego w ambasadzie Ekwadoru w Londynie.

Założyciel WikiLeaks próbował uniknąć zatrzymania w związku z wydanym przez Szwecję międzynarodowym nakazem aresztowania w sprawie oskarżeń o molestowanie seksualne i gwałt. Obawiał się bowiem, że szwedzkie władze mogłyby przychylić się do wniosku o wydanie go Stanom Zjednoczonym w związku z kontrowersyjnymi publikacjami WikiLeaks, które zawierały m.in. tajemnice amerykańskiego wojska i dyplomacji.

Prawnicy założyciela WikiLeaks obawiali się w szczególności próby postawienia mu zarzutu szpiegostwa lub zdrady, za co mogłaby mu grozić nawet kara śmierci.

Do aresztowania Assange'a doszło 11 kwietnia, gdy władze Ekwadoru wycofały decyzję o przyznaniu mu azylu politycznego i zezwoliły na aresztowanie Australijczyka przez londyńską policję. Assange spędził w ambasadzie prawie siedem lat.

Wcześniej brytyjski rząd zadeklarował, że co do zasady sprzeciwia się ekstradycjom do państw, w których za dane przestępstwo może grozić kara śmierci, sugerując, że odrzuciłby ewentualne żądanie wydania Assange'a, gdyby groziła mu taka kara.

Australijczyk może więc zostać wydany Szwecji. Wcześniej musiałby odsiedzieć przynajmniej połowę z zasądzonych mu 50 tygodni więzienia.