Lawina, która zeszła we wtorek wczesnym popołudniem w Crans-Montana w Alpach Berneńskich w szwajcarskim kantonie Valais, porwała kilkanaście osób - informuje tamtejsza policja. Trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa. Cztery osoby wydobyto do wtorku wieczorem spod śniegu.

"Lawina zeszła w rejonie Plaine-Morte, ratownicy są już na miejscu. Kilka osób jest pod śniegiem" - napisała na Twiterze policja z Valais tuż po 15. Czterem osobom, które porwała lawina, udzielono już pomocy. Życie jednej z nich jest zagrożone. Funkcjonariusze podali też, że według świadków pod śniegiem mogą się znajdować kolejne osoby. W akcji ratunkowej uczestniczy osiem śmigłowców,  ok. 240 policjantów i psy tropiące.

Według Christiana Varone z szwajcarskiej policji, lawina miała długość 840 metrów i była szeroka na sto metrów. 

Wcześniej szwajcarskie media podawały, że lawina porwała od 10 do 12 narciarzy.

Szwajcarskie służby rozpoczęły już śledztwo, które ma wyjaśnić, co było przyczyną osunięcia się masy śniegu.

Są dwie hipotezy: pierwsza z nich mówi o tym, że to narciarze wywołali lawinę. Zgodnie z drugą wersją przyczyną lawiny były warunki pogodowe - mówiła prokurator Catherine Seppey.

Wojsko dołączyło do poszukiwań

Jak przyznał w rozmowie z Reuters Philippe Magistretti, prezes firmy zarządzającej wyciągiem narciarskim w miejscowości Crans-Montana, w akcję poszukiwawczą włączyli się też wojskowi.

Byli u nas już wcześniej, ze względu na planowane na 23 i 24 lutego zawody pucharu świata w narciarstwie alpejskim  - mówił Magistretti.

W ostatnich dniach w regionie temperatura wzrastała, co przyczyniło się do szybkiego topnienia śniegu.

W kilku kantonach Szwajcarii trwają obecnie ferie zimowe. W miejscowości przebywali też uczniowie jednej z brytyjskich szkół. Placówka poinformowała, że uczniowie są bezpieczni.


Agencja prasowa sda poinformowała, że w tym roku pod lawinami zginęło w Szwajcarii 12 osób. W analogicznym okresie ubiegłego roku było to 6 ofiar śmiertelnych.

Średnio pod lawinami ginie w Szwajcarii co roku 25 osób.