Rosja wysyła na wojnę "ochotników" i wprowadziła na obszarach przygranicznych żółty alert zagrożenia terrorystycznego, najpewniej po to, by zorganizować przerzut wojsk na Ukrainę – czytamy na najnowszym komunikacie sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych.
"Okupanci wciąż wysyłają na Ukrainę tak zwanych ochotników. Według dostępnych informacji batalion liczący około 400 ludzi został utworzony w obwodzie leningradzkim. Składa się wyłącznie z żołnierzy z doświadczeniem bojowym. Zostali wysłani na Ukrainę, by wspomóc jednostki 42. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych 8. Armii Ogólnowojskowej" - napisano w komunikacie ukraińskich sił.
"Do 26 kwietnia Federacja Rosyjska wprowadziła tak zwany +żółty poziom zagrożenia terrorystycznego+ na terenach przy granicy z naszym krajem oraz na tymczasowo okupowanym Krymie. Te środki służą prawdopodobnie zorganizowaniu przerzutu sprzętu wojskowego, broni i żołnierzy na terytorium Ukrainy" - przekazał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
W komunikacie zaznaczono, że Rosjanie kontynuują częściową blokadę i ostrzał Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy. Na części okupowanych terytoriów wróg tworzy jednostki nazywane "milicjami ludowymi" - dodano.
Prezydent Andrzej Duda w towarzystwie prezydentów Litwy, Łotwy i Estonii przebywa w Ukrainie i jedzie do Kijowa na spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Takie informacje przekazał rano w środę szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej poinformował w środę rano, że prezydent Andrzej Duda w towarzystwie prezydentów Litwy Gitanasa Nausedy, Łotwy Egilsa Levitsa oraz Estonii Alara Karisa, przebywa w Ukrainie. Przywódcy jadą do Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Naszym celem jest wsparcie prezydenta Zełenskiego oraz obrońców Ukrainy w decydującym dla tego kraju momencie - powiedział Kumoch, który wraz z szefem BBN Pawłem Solochem i wiceministrem spraw zagranicznych Marcinem Przydaczem towarzyszy prezydentowi.