Co najmniej 11 osób zginęło, a 13 zostało rannych po tym, jak szkolny autobus wjechał w grupę uczniów i rodziców przed szkołą w mieście Taian w prowincji Shandong na wschodzie Chin. Jedna z poszkodowanych osób jest w stanie krytycznym.

O wypadku, do którego doszło we wtorek, informują zagraniczne media. BBC podaje, że autobus wjechał w uczniów i ich rodziców, gdy stali przed bramą szkoły w mieście Taian.

Zginęło co najmniej 11 osób, w tym pięcioro uczniów. Rannych zostało 13 osób. Jedna z nich jest w stanie krytycznym.

Chińskie media państwowe podają, kierowca "stracił kontrolę" nad pojazdem. Został zatrzymany.

Przyczynę tragedii bada policja. Na razie nie wiadomo, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy celowe działanie.

W mediach społecznościowych pojawią się zdjęcia i nagrania z miejsca tragedii. Widać na nich uwięzionych pod pojazdem ludzi.

Śmiertelne wypadki drogowe są w Chinach dość częste z powodu nieprzestrzegania przepisów ruchu drogowego - zauważyła agencja AFP. Problemem są też przeładowane autobusy.

W 2017 roku 12 osób, w tym 11 przedszkolaków, zginęło, kiedy w tej samej prowincji autobus przewożący grupę chińskich i koreańskich dzieci miał wypadek w tunelu. Nie wiadomo, czy doszło do niego z powodu nieprawidłowej jazdy, czy też był to wynik celowego działania.

W lipcu samochód wjechał w pieszych w centrum miasta Changsha w prowincji Hunan, zabijając osiem osób i raniąc pięć.