W Palarikowie na Słowacji znaleziono gniazdo szerszenia azjatyckiego. Udało się je wyśledzić w rekordowo krótkim czasie dzięki współpracy ekspertów krajowych i zagranicznych. Gniazdo znajdowało się na wysokości 20 metrów, co komplikowało jego likwidację.
Pierwsze gniazdo szerszenia azjatyckiego na Słowacji znaleziono w trzy dni. To zdecydowanie lepszy wynik niż ten, który uzyskały Węgry w zeszłym roku. Budapeszt szukał go przez dwa miesiące.
Odnalezienie gniazda było możliwe dzięki połączeniu ze sobą kilku technik - przede wszystkim telemetrii, czyli śledzenia toru lotu, poprzez wykorzystanie znaczników naklejanych na już schwytanych szerszeniach azjatyckich, a skończywszy na dronie.
Znalezione gniazdo miało ok. 80 cm wielkości, mogło przebywać w nim 2 tys. osobników, z czego 500 to królowe. Po wiosennym kryciu każdy osobnik może złożyć do 15 tys. jaj.
Nie są jeszcze dorosłe, wylatują zwykle w listopadzie, grudniu, w zależności od aktualnej pogody. Teraz jest optymalny moment na ich utylizację - powiedział Peter Fedor, entomolog z Uniwersytetu Komeńskiego w Bratysławie, cytowany przez portal Noviny.sk.
Utylizacja przebiegła w nocy, ponieważ to wtedy do gniazda przylatują osobniki. Ze względu na wysokość, na jakiej znajdowało się gniazdo - 20 metrów - trzeba było wykorzystać drabiny i drążki teleskopowe. Za pomocą specjalnych rurek na gniazdo został zaaplikowany środek eliminujący szerszenie w gnieździe. Cały proces zakończył się sukcesem.
Na razie jedyną możliwą opcją jest tłumienie inwazyjnego gatunku.
Nie będziemy eliminować populacji w ciągu najbliższych kilku lat, przyzwyczaimy się do obecności tego szerszenia tutaj i będziemy jedynie udoskonalać metody, które pozwolą nam złagodzić skutki - poinformował Fedor.
Szerszeń azjatycki po raz pierwszy w Europie pojawił się 20 lat temu w porcie w Bordeaux. We Francji gatunek ten szybko się zadomowił i zaczął się rozprzestrzeniać w ogromnym tempie, co roku zwiększając zasięg występowania o ok. 100 km. Jego obecność stwierdzono już m.in. w Hiszpanii, Portugalii, Belgii, Włoszech czy zachodnich Niemczech.
Pojedyncze użądlenie szerszenia azjatyckiego może się skończyć śmiercią dla osoby uczulonej na jad. Jednak nawet zdrowa osoba, ukąszona kilka razy przez takiego owada, może umrzeć z powodu działania neurotoksyny zwanej mandarotoksyną (MTDX).