Minister spraw zagranicznych Chin Qin Gang powiedział w piątek w Szanghaju, że obie strony Cieśniny Tajwańskiej należą do Chin i że jest to właściwe i słuszne, aby Chiny utrzymały swoją suwerenność.
Ostatnio pojawiła się absurdalna retoryka oskarżająca Chiny o zachwianie status quo, zakłócenie pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej - powiedział Qin. Logika (ta) jest absurdalna, a wnioski niebezpieczne - powiedział chiński dyplomata, którego cytuje Reuters.
To nie Chiny kontynentalne, ale niepodległościowe siły separatystyczne na Tajwanie i garstka krajów próbują zakłócić status quo - oświadczył Qin. "Ci, którzy bawią się ogniem na Tajwanie, w końcu się sparzą" - dodał.
Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część terytorium ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Większość Tajwańczyków nie jest jednak zainteresowana przejściem pod władzę Pekinu, a tajwański rząd zapowiada obronę demokracji i wolności.
Chińska armia prowadziła w ostatnich dniach ćwiczenia w okolicach Tajwanu w odwecie za niedawne spotkanie tajwańskiej prezydent Caj Ing-wen z przewodniczącym Izby Reprezentantów Kongresu USA Kevinem McCarthym w Kalifornii.
USA nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale są jego największym dostawcą uzbrojenia, a amerykańskie prawo zobowiązuje je do pomagania mu w samoobronie.