Do wiosny mogą być utrudnienia w ruchu statków na Kanale Kilońskim. 90-metrowy statek uszkodził ścianę śluzy od strony Morza Północnego. To wpłynie na ruch statków skracających drogę na Bałtyk.

Zniszczenia są spore. Statek płynący do Kłajpedy, w śluzie w Brunsbüttel stracił sterowność, wbił się w stalową konstrukcję śluzy na głębokość dwóch metrów. Potężna przegroda została częściowo zmiażdżona. 

Po inspekcji okazało się, że nie jest tragicznie. Śluza będzie mogła być używana, ale tylko przy niskim stanie wody. W czasie przypływu będzie wyłączana. 

Konstrukcja ze śluzami jest potrzebna, bo między morzem a kanałem Kilońskim jest różnica poziomu wody. Statki wpływające z Morza Północnego są opuszczane do poziomu kanału, a następnie, po pokonaniu prawie 100 kilometrów przeprawy, przechodzą przez śluzę prowadzącą na Bałtyk.

Naprawa zniszczeń w Brunsbüttel, porcie nad Morzem Północnym, będzie możliwa dopiero wiosną, bo brakujący element jest jeszcze w produkcji w stoczni. Sam montaż nowej grodzi ma potrwać dwa tygodnie. 

Na szczęście ruch na tym najbardziej obleganym sztucznym kanale żeglugowym na świecie nie będzie całkiem wstrzymany, bo do dyspozycji statków jest jeszcze jedna duża komora i dwie małe. Kanał Kiloński pozwala statkom skrócić drogę z Morza Północnego na Bałtyk o 250 mil morskich, czyli o około 450 km. Rocznie przepływa tędy 27 tysięcy statków.