Amerykańska agencja kosmiczna NASA przełożyła już po raz trzeci start wahadłowca "Atlantis" z siedmioma astronautami. Nastąpi on nie wcześniej, niż w niedzielę, 9 grudnia o godz. 21:21 czasu polskiego. Powodem kolejnego opóźnienia jest prawdopodobnie usterka w instalacji elektrycznej.
Start musi nastąpić najpóźniej w czwartek lub piątek, inaczej będzie musiał zostać przesunięty aż na styczeń, ze względu na konieczność zmiany oprogramowania komputerów i dostosowanie się do odpowiedniego kąta padania promieni słonecznych po przycumowaniu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS na orbicie wokółziemskiej.
Misja "Atlantisa" z udziałem pięciorga Amerykanów, Niemca i Francuza miała wystartować pierwotnie w czwartek, a następnie, po kolejnych przesunięciach, spowodowanych awariami czujników poziomu zatankowanego już paliwa wodorowego, w sobotę.
Wahadłowiec ma przewieźć na ISS wielotonowe europejskie laboratorium kosmiczne "Columbus", za ciężkie, by je transportować w kosmos za pomocą zwykłych rakiet nośnych, nawet o bardzo dużym ciągu.
NASA boryka się z awariami czujników paliwowych wahadłowców od 2005 roku, to jest od wznowienia lotów promów kosmicznych po przerwie spowodowanej katastrofą wahadłowca Columbia. Nie dalej jak w ubiegłym roku NASA zdecydowała się na nadzwyczajne złagodzenie regulaminu startowego i rozpoczęcie lotu z tylko trzema, a nie z wszystkimi czterema działającymi czujnikami.