Demonstranci, którzy od dwóch dni gwałtownie protestują w Kazachstanie m.in. przeciwko podwyżce cen gazu LPG do aut, przejęli lotnisko w Ałmaty. Wszystkie loty z i do tego miasta czasowo wstrzymano. W wyniku starć w wielu miejscowościach ranni zostali zarówno cywile, jak i policjanci oraz żołnierze. Poinformowano także o zgonach. Lokalna telewizja Mir-24 przekazała, że stan wyjątkowy rozszerzono na cały kraj.
W wielu miastach Kazachstanu trwają masowe protesty, których bezpośrednią przyczyną była podwyżka cen gazu LPG. Podpalono kilka budynków rządowych, w tym ratusz w Ałmaty i jedną z rezydencji prezydenta w mieście. W okolicach słychać było strzały. Według policji "radykałowie i ekstremiści" ranili w starciach ponad 500 cywilów i zniszczyli 120 pojazdów. Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew przekazał z kolei, że na skutek zamieszek w kraju 8 policjantów i żołnierzy zginęło, a 317 odniosło obrażenia.