Demonstranci, którzy od dwóch dni gwałtownie protestują w Kazachstanie m.in. przeciwko podwyżce cen gazu LPG do aut, przejęli lotnisko w Ałmaty. Wszystkie loty z i do tego miasta czasowo wstrzymano. W wyniku starć w wielu miejscowościach ranni zostali zarówno cywile, jak i policjanci oraz żołnierze. Poinformowano także o zgonach. Lokalna telewizja Mir-24 przekazała, że stan wyjątkowy rozszerzono na cały kraj.

W wielu miastach Kazachstanu trwają masowe protesty, których bezpośrednią przyczyną była podwyżka cen gazu LPG. Podpalono kilka budynków rządowych, w tym ratusz w Ałmaty i jedną z rezydencji prezydenta w mieście. W okolicach słychać było strzały. Według policji "radykałowie i ekstremiści" ranili w starciach ponad 500 cywilów i zniszczyli 120 pojazdów. Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew przekazał z kolei, że na skutek zamieszek w kraju 8 policjantów i żołnierzy zginęło, a 317 odniosło obrażenia.

Agencja TASS przekazała dziś późnym popołudniem, że w Ałmaty demonstranci przejęli też budynek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KNB). Protestujący rozbijają w mieście wystawy sklepowe, okradają sklepy i bankomaty oraz niszczą przystanki autobusowe. Kazachskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oznajmiło, że akty wandalizmu są organizowane przez prowokatorów, i zaapelowało do ludności, by nie poddawała się prowokacjom.



W czwartek czasu miejscowego (w środę czasu polskiego) dowództwo Ałmaty przekazało, że kazachskie organy ochrony prawa przystąpiły do antyterrorystycznej operacji specjalnej w tym mieście. Celem operacji - jak podano - jest przywrócenie porządku w mieście. Ludność wezwano do spokoju i współpracowania z organami ochrony prawa w przywracaniu "konstytucyjnego porządku" i bezpieczeństwa publicznego.

W mediach społecznościowych pojawiły się filmy pokazujące jednak, jak policjanci odmawiają walki z protestującymi i przyłączają się do nich. 

Prezydent Tokajew o wydarzeniach w kraju: To akt zewnętrznej agresji

Prezydent Tokajew wydarzenia w swoim kraju określił jako "akt zewnętrznej agresji". Dodał, że zaapelował do szefów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) o pomoc. ODKB to kierowany przez Rosję sojusz militarny, do którego oprócz Rosji należy pięć postsowieckich republik - Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.

Według prezydenta "terrorystyczne bandy" przechwyciły pięć samolotów, w tym zagraniczne, a także zajmują duże obiekty infrastrukturalne. Według niego bandy te przeszły "poważne szkolenie za granicą". Tokajew przekazał również, że obecnie pod Ałmaty trwają walki między "bandami terrorystycznymi" a jednostkami powietrzno-desantowymi ministerstwa obrony. 

Do tej pory stan wyjątkowy obowiązywał w Ałmaty, Nur-Sułtanie i obwodzie mangystauskim, gdzie wprowadzono także godzinę policyjną i zablokowano internet. Rozszerzono go jednak na cały kraj.


Od podwyżek cen gazu do polityki

Żądania ekonomiczne demonstrantów szybko przerodziły się w polityczne. Podczas licznych demonstracji w wielu miastach Kazachstanu wykrzykiwali oni hasła przeciwko poprzedniemu prezydentowi 81-letniemu Nursułtanowi Nazarbajewowi. Rządził on krajem od uzyskania niepodległości w 1991 roku do 2019 roku, gdy przekazał władzę Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi, ale zachował jednocześnie duże wpływy i kierował Radą Bezpieczeństwa.

Tokajew ogłosił z kolei, że przejął kierowanie tym organem, koordynującym działania w sferze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Zdymisjonował też siostrzeńca byłego prezydenta ze stanowiska nr 2 w Komitecie Bezpieczeństwa Państwowego, następcy KGB z czasów sowieckich. Do dymisji podał się także dotychczasowy rząd Kazachstanu. 

Były prezydent Nazarbajew uważany jest za główną siłę polityczną w noszącej jego imię stolicy kraju, Nur-Sułtan. Nie pojawił się on publicznie od czasu rozpoczęcia protestów.

To największe zamieszki w Kazachstanie od 2011 roku. Wówczas w trakcie strajków górników na zachodzie kraju w starciach z policją zginęło 14 demonstrantów.

Oczekiwania Kremla i rozmowy Łukaszenki

Kazachstan jest bliskim sojusznikiem Rosji. Kreml już wyraził opinię, że spodziewa się szybkiego rozwiązania wewnętrznych kazachskich problemów, ostrzegając jednocześnie inne kraje przed mieszaniem się w nie.

Wzmocniona została militarna ochrona kluczowych obiektów na terenie kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie - poinformował dyrektor generalny Roskosmosu Dmitrij Rogozin.

Dzień na Bajkonurze przebiegł spokojnie. Filie firm Rosmkosmosu, organy ochrony prawa, służby i instytucje miejskie pracują normalnie. Sztab operacyjny, stworzony przy administracji Bajkonuru, w pełni kontroluje sytuację - dodał. 

Przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka rozmawiał z kolei o obecnej sytuacji w Kazachstanie najpierw z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, a potem z prezydentem Kazachstanu Kasymem-Żomartem Tokajewem. Poinformowało o tym jego biuro prasowe. 

USA o rosyjskich zarzutach: Szalone twierdzenia

Głos w sprawie protestów w Kazachstanie zabrała także rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Wezwała ona manifestujących do pokojowych działań, a władze do powściągliwości w reakcji. 

Widzieliśmy niektóre szalone rosyjskie twierdzenia, że za tym (tj. za protestami w Kazachstanie - przyp. red.) stoją USA, chciałabym więc skorzystać z okazji i przekazać, że jest to absolutny fałsz i ewidentnie część standardowej rosyjskiej dezinformacji, często spotykanej w ostatnich latach - powiedziała Psaki.