Pięć osób zostało oskarżonych w związku ze śmiercią Liama Payne'a, byłego wokalisty brytyjsko-irlandzkiego boysbandu One Direction. Zarzuty usłyszał m.in. jeden z najbliższych przyjaciół artysty. 31-latek zginął w październiku w wyniku upadku z balkonu na trzecim piętrze hotelu w stolicy Argentyny, Buenos Aires.

Argentyńska gazeta "Infobae" przekazała nowe informacje w sprawie śmierci Liama Payne'a. Jak poinformowano, zarzuty usłyszało pięć osób.

Dwie z nich zostały oskarżone o dostarczenie artyście narkotyków. To kelner Braian Paiz i Ezequiel Pereyra - były pracownik hotelu CasaSur Palermo w Buenos Aires, w którym zginął artysta.

Menedżerowie hotelu Gilda Martín i Esteban Grassi - jak podaje "Infobae" - zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci.

Zarzuty miał usłyszeć także przyjaciel Liama Payne'a - Rogelio "Roger" Nores, który wyszedł z hotelu niespełna godzinę przed tragicznym zdarzeniem. Za - jak to ujęto - "porzucenie" artysty przed jego śmiercią - został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci.

Argetyńska gazeta poinformowała również, że dwie z pięciu osób zostały aresztowane.

Śmierć Liama Payne’a

Śmierć Liama Payne’a wstrząsnęła światem. Wokalista zmarł 16 października w wyniku upadku z balkonu na trzecim piętrze w hotelu CasaSur Palermo w Buenos Aires. Argentyńska prokuratura ujawniła, że przyczyną śmierci 31-letniego wokalisty były liczne urazy i krwotoki wewnętrzne spowodowane upadkiem.

Krótko po wypadku ujawniono, że częściowe wyniki sekcji zwłok i wstępne wyniki testów toksykologicznych wykazały obecność "różowej kokainy" w organizmie wokalisty.