Inscenizacja zabójstwa rosyjskiego dziennikarza Arkadija Babczenki to "kolejna antyrosyjska prowokacja" - oświadczyło MSZ w Moskwie, dodając, że zdaniem Rosji zachodnie kraje i organizacje międzynarodowe "wyciągną wnioski" z zaistniałej sytuacji.
Bezpośrednim skutkiem działań, jawnie obliczonych na pewien efekt propagandowy, było wprowadzenie w błąd całej społeczności międzynarodowej, żywo reagującej na informację z Ukrainy o zabójstwie pracownika mediów - napisano w oświadczeniu.
Zdaniem resortu zainscenizowanie zabójstwa dziennikarza to "oczywiście kolejna antyrosyjska prowokacja", która zdaniem MSZ Rosji będzie kontynuowana.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ogłosiła w środę, że Babczenko, o którego zabójstwie poinformowano we wtorek, w istocie żyje. Domniemany zamach był inscenizacją, która pozwoliła na udaremnienie planowanego zabójstwa dziennikarza. SBU oświadczyła, że organizator zamachu na Babczenkę został zwerbowany przez służby specjalne Rosji i planował dalsze zabójstwa.
Babczenko, którego śmierć już opłakiwano, nieoczekiwanie pojawił się wraz z szefem SBU Wasylem Hrycakiem i prokuratorem generalnym Jurijem Łucenką na konferencji prasowej w Kijowie. Dziennikarz wyznał zszokowanym dziennikarzom, że zamach na niego rzeczywiście był przygotowywany i że zgodził się na udział w operacji SBU, by umożliwić ujęcie jego organizatorów i potencjalnych wykonawców.
(az)