Rosja znów będzie dostarczać listy do Gruzji. Zakaz wysyłania poczty i pieniędzy wprowadzono w ramach sankcji przeciwko władzom w Tbilisi, dążącym do bliższych relacji z Zachodem. Moskwa wspiera dwie zbuntowane gruzińskie prowincje - Abchazję i Osetię Południową, dlatego rosyjskie intencje przy znoszeniu sankcji nie są oczywiste. Być może Kremlowi chodzi o sprowokowanie Gruzji i wywołanie konfliktu.
Drobne incydenty zbrojne w tych rejonach byłyby Moskwie na rękę. W ten sposób na Zachód można posłać sygnał, że Gruzja to niestabilny kraj, a przyjęcie go do NATO będzie oznaczać poważne kłopoty. Uznania niepodległości Abchazji i Osetii Rosja na razie nie planuje.
Ośmieszyłoby to rosyjską dyplomację, twardo sprzeciwiającą się niepodległości Kosowa. Putin doskonale rozumie, że Gruzini nie mogą rozwiązać tego konfliktu, więc będzie podsycał niepokoje na Kaukazie. A jego atutem są mieszkańcy Abchazji i Osetii, którzy chcą przyłączenia do Rosji.