Czy Moskwa chce wbić klin pomiędzy państwa Unii Europejskiej? Po ogłoszeniu niepodległości separatystycznych republik gruzińskich przez Kreml rosyjskie gazety piszą wprost o fiasku pokojowej misji prezydenta Francji. Sugerują nawet, że zamiast Nicolasa Sarkozy’ego, to Silvio Berlusconi ma być zwornikiem w kontaktach UE z Moskwą.
O tym, że to premier Włoch ma w negocjacjach z Kremlem zagrać pierwsze skrzypce świadczy chociażby europejska podróż amerykańskiego wiceprezydenta. Eksperci zwracają uwagę, że Dick Cheney leci na Kaukaz, a wizytę kończy w Rzymie. Interpretują to wprost – nie Paryż i Sarkozy, którego plan pokojowy zawiódł, ale Berlusconi ma być zwornikiem w kontaktach z Rosją.
Rosyjska prasa zwraca również uwagę na fakt, że mimo politycznego potępienia Moskwy, współpraca gospodarcza będzie kwitła; nie jest zagrożony gazociąg północny. Problem eksperci widzą natomiast w europejskiej solidarności: Nawet jeden kraj może popsuć dobre rozmowy Bruksela-Moskwa - twierdzą.
To nie wróży nic dobrego - pisze "Wriemia Nowostiej". Jesteśmy na dobrej drodze, by świat zaliczył nas do państw "osi zła". Abchazję i Osetię zaraz po nas najszybciej uzna Al-Kaida i Kuba - ironizuje jeden z politologów.
Polskie reakcje na wczorajsze decyzje prezydenta Miedwiediewa nie zostały przez rosyjską prasę odnotowane. Wprawdzie Miedwiediew groził Polsce użyciem środków militarnych w wywiadzie dla arabskiej telewizji Al-Jazzera, ale groźby te mają związek z porozumieniem Warszawy i Waszyngtonu w sprawie budowy w Polsce tarczy antyrakietowej.