Jeśli Stany Zjednoczone rozmieszczą w Europie swoją tarczę antyrakietową, Rosja podejmie kroki, by "zneutralizować" zagrożenie - oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow na wspólnej konferencji prasowej z amerykańską sekretarz stanu Condoleezzą Rice w Moskwie.
Wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł, że Rosja może wycofać się z rosyjsko-amerykańskiego traktatu o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu, jeśli układ ten nie obejmie innych krajów.
Rosyjski prezydent oświadczył również, że ma nadzieję, iż Waszyngton nie będzie forsować porozumień z krajami Europy Wschodniej w sprawie rozmieszczenia na ich terytorium elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, dopóki USA prowadzą na ten temat rozmowy z Rosją.
Stany Zjednoczone rozmieściły już na swoim terytorium około 40 pocisków tarczy antyrakietowej i Rosja nie wyrażała sprzeciwu - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM, Grzegorzem Jasińskim zastępca ambasadora USA w Polsce, Kenneth Hillas:
Rosjanie dali do zrozumienia, że nie mają nic przeciwko umieszczeniu tych proponowanych 10 rakiet przechwytujących, które mają chronić Europę, gdziekolwiek w Zachodniej Europie. Tu chodzi tylko o bliskość Polski i Rosji i o ty, by Moskwa miała prawo weta wobec suwerennych decyzji takich krajów jak Polska, czy Czechy.
Hillas ujawnił w rozmowie z RMF FM, że strona amerykańska nie ogranicza się w negocjacjach z Moskwą do deklaracji, że system nie będzie skierowany przeciwko Rosji. Oferuje też konkrety:
Zaproponowaliśmy Rosjanom, że wszelkie dane pochodzące z systemu obrony antyrakietowej, w tym dane z radaru w Czechach i bazy antyrakiet w Polsce, będą przekazywane im na bieżąco.
Hillas podkreśla, że radar w Czechach byłby włączany tylko w sytuacji, gdy satelity wykryją start międzykontynentalnej rakiety balistycznej. Nie ma przeszkód, by Rosjanie natychmiast otrzymywali informacje o włączeniu tego radaru.
Asymetryczna odpowiedź Rosji na plany rozmieszczenia w Europie Środkowej elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej może liczyć na poparcie Mińska - powiedział dziś prezydent Białorusi Alaksander Łukaszenka.