Rosja zamierza walczyć o Arktykę, toteż wzmocni morskie patrole w Oceanie Arktycznym (Ocean Lodowaty Północny), by bronić swych interesów wobec takich państw jak np. Chiny - zapowiada dowódca rosyjskich sił morskich admirał Władimir Wysocki. Już teraz widzimy szereg państw, które nie wchodzą do Rady Arktyki, lecz nader intensywnie, wszelkimi sposobami próbują forsować tam swoje interesy - powiedział admirał Wysocki.
Państwa regionu Arktyki, jak Kanada, Rosja, Norwegia, USA i Dania, zabiegają o potwierdzenie swej suwerenności nad częściami Arktyki, które za sprawą globalnego ocieplenia mogą ujawnić olbrzymie zasoby ropy naftowej, gazu i innych bogactw naturalnych. Zdaniem rosyjskiego admirała z tego powodu jest wielu chętnych do znalezienia się w Arktyce i Antarktyce.
Zaznaczył, że Chiny już zawarły porozumienia z Norwegią dotyczące zagospodarowania regionu Arktyki. W Arktyce nie ma obecnie trwałych relacji, jawnych przeciwników i jawnych sojuszników, lecz sądzę, że najwięcej problemów może być w stosunkach z tymi państwami, które nie są tradycyjnymi uczestnikami Rady Arktyki - powiedział dowódca marynarki rosyjskiej.
Pod koniec września premier Rosji Władimir Putin odrzucił sugestie, że może dojść do "bitwy o Arktykę". Na zorganizowanym w Moskwie Forum Arktycznym Putin przyznał, że w Arktyce krzyżują się poważne interesy geopolityczne i ekonomiczne różnych państw, co, jak powiedział, daje podstawy do różnego rodzaju futurystycznych zapowiedzi przyszłej bitwy o Arktykę. Putin dodał, że te niepokojące scenariusze mają na celu jedynie skłócanie państw, tymczasem wszystkie kwestie można, jego zdaniem, załatwić zgodnie z prawem międzynarodowym.