Przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah zginął w wyniku akcji izraelskich żołnierzy - przekazało wojsko Izraela. W komunikacie tamtejszego ministerstwa spraw zagranicznych napisano, że "Nasrallah nie będzie już mógł terroryzować świata". Hezbollah potwierdził tę informację.

Informację o śmierci przywódcy Hezbollahu przed godziną 10 przekazały na platformie X Izraelskie Siły Zbrojne.

"Hassan Nasrallah nie będzie już mógł terroryzować świata" - napisano.

Z kolei po godzinie 10 komunikat w tej sprawie wydał izraelski resort spraw zagranicznych.

"Izraelskie Siły Zbrojne potwierdzają, że Hassan Nasrallah, przywódca organizacji terrorystycznej Hezbollah i jeden z jej założycieli, został wczoraj wyeliminowany, podobnie jak Ali Karki, dowódca Frontu Południowego Hezbollahu, i inni dowódcy Hezbollahu" - przekazało izraelskie wojsko.

Jak dodano, "Nasrallah nie będzie już mógł terroryzować świata".

Hezbollah potwierdziło informację o śmierci swojego przywódcy

Libańska organizacja terrorystyczna Hezbollah potwierdziła informację o śmierci swojego lidera Hasana Nasrallaha.Nasrallah zginął w piątek wieczorem w izraelskim ataku na kwaterę główną Hezbollahu na południowych przedmieściach Bejrutu.

W oświadczeniu grupy napisano, że Nasrallah "dołączył do grona swoich męczeńskich towarzyszy, (...) których marszowi przewodził przez blisko 30 lat". Podkreślono, że grupa będzie nadal walczyła z Izraelem, by "wspierać Gazę i Palestynę oraz bronić Libanu i jego niezłomnego, honorowego narodu".

Jak przekazała po godzinie 15 agencja Reutera, po ogłoszeniu śmierci swojego lidera Hezbollah wystrzelił rakietę w kierunku Izraela.

Hassan Nasrallah i Hezbollah

Hassan Nasrallah urodził się 31 sierpnia 1960 roku w Bejrucie.

Przywódcą organizacji Hezbollah (nazwa ta oznacza po arabsku: "Partia Boga") jest od 1992 roku.

Jak mówił w listopadzie 2023 roku, po ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael, ta "decyzja  była właściwa, mądra i odważna". Stwierdził, że fakt, iż operacja była "utrzymywana w tajemnicy przed 'osią oporu'" i "nikt o niej nie wiedział", dowodzi, że "ta bitwa ma charakter wyłącznie palestyński".

Reakcja Iranu

Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei wezwał muzułmanów, by "stanęli ramię w ramię z narodem Libanu i dumnym Hezbollahem i na wszelki możliwy sposób pomogli im przeciwstawić się nikczemnemu reżimowi" Izraela.

Chamenei opublikował oświadczenie tej treści po tym, gdy armia izraelska powiadomiła o zabiciu Hasana Nasrallaha.

"O losach tego reżimu zdecydują siła i opór, a na ich czele stanie Hezbollah" – oznajmił Chamenei.

Iran jest w stałym kontakcie z szyicką organizacją terrorystyczną Hezbollah w Libanie oraz z innymi grupami popieranymi przez Teheran, by ustalić kolejne kroki po tym, gdy Izrael powiadomił o zabiciu Hasana Nasrallaha - przekazało przed południem agencji Reutera dwóch irańskich urzędników regionalnych, którzy informacje w tej kwestii otrzymali od władz w Teheranie.

Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei został przetransportowany w bezpieczne miejsce wewnątrz kraju, gdzie wprowadzono wzmożone środki ochronne.

Komentarz eksperta

Analityk Bliskiego Wschodu Jarosław Kociszewski, komentując śmierć lidera libańskiego ugrupowania terrorystycznego, stwierdził, że "Izrael nie będzie czekał na reakcję Hezbollahu, lecz będzie robić swoje i wykorzystuje swoją inicjatywę i przewagę, by zrealizować swój cel". A celem tym jest rozbicie struktur militarnych Hezbollahu - dodał.

Izraelczycy przeprowadzili "dekapitację" Hezbollahu – w ostatnich dniach zginęli wszyscy, wszyscy co do jednego, członkowie kierownictwa militarnego tej organizacji – zaznacza Kociszewski. Jak przewiduje, teraz Izrael "będzie likwidować jej kolejne warstwy".

Na pytanie o ewentualną lądową ofensywę sił zbrojnych Izraela analityk odpowiada: Tego nie wiemy, ale wiadomo, że (Izraelczycy) są do tego gotowi i w przypadku (zapadnięcia takiej) decyzji, jest to kwestia kilku godzin. Chociaż z drugiej strony wiadomo też, że tam łatwiej się wchodzi niż wychodzi.

Niewiadomą pozostaje reakcja Hezbollahu - podkreśla. W obecnej chwili nie odpowiada on w sposób istotny i zorganizowany. Ostrzał Izraela przy użyciu 200-300 rakiet to nie są duże liczby wobec wcześniejszych ocen, że Hezbollah jest w stanie wystrzeliwać parę tysięcy pocisków dziennie. To się jednak nie dzieje – zauważa.

Jak mówi, możliwe są dwa wytłumaczenia. Pierwsze to takie, że Hezbollah został na tyle poważnie uderzony, że nie jest w stanie odpowiedzieć zorganizowanymi atakami na dużą skalę. Drugie to takie, że Hezbollah na coś czeka, ale w tej sytuacji trudno zrozumieć na co, skoro otrzymuje tak fundamentalne ciosy – ocenia Kociszewski.

Jesteśmy w dynamicznym momencie, w którym ta wojna się nakręca, dlatego możemy tylko zadawać kolejne pytania. Jedno z nich to: czy i jak szybko Hezbollah jest w stanie odbudować swoje struktury, łańcuch dowodzenia, by móc odpowiedzieć zbrojnie. Kolejne pytanie dotyczy Iranu, który znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Jego najważniejszy proxy (pośrednik - przyp. red.) jest właśnie rozbijany w puch – mówi ekspert, przypominając, że "bezpieczeństwo Iranu opierało się na sieci (...) pośredników w regionie, a Hezbollah jest z nich najważniejszy".

Izraelskie ataki na Bejrut

W nocy z piątku na sobotę izraelska armia przekazała, że prowadzi kolejne "precyzyjne ataki" na południowe przedmieścia libańskiej stolicy wymierzone w Hezbollah. Wojsko ostrzegło wcześniej cywilów, by ewakuowali się z trzech rejonów Bejrutu.

W piątek Izrael zaatakował też kwaterę główną Hezbollahu.Jak wówczas informowała agencja Reutera, w Bejrucie słychać było kolejne eksplozje.

Irańskie MSZ stwierdziło wówczas, że izraelski nalot na stolicę Libanu to zbrodnia wojenna, za którą należy pociągnąć do odpowiedzialności Izrael i USA.

Rzecznik izraelskich sił zbrojnych kadm. Daniel Hagari ostrzegł wcześniej, że "armia niedługo uderzy w podziemne instalacje Hezbollahu w Dahije", południowej dzielnicy Bejrutu. Dodał, że naloty będą wymierzone w "trzy strategiczne podziemne obiekty Hezbollahu w sercu Dahije".