Przewodniczący Izby Reprezentantów, Republikanin Paul Ryan oświadczył, że będzie "więcej niż szczęśliwy", jeśli nadarzy się okazja wprowadzenia dodatkowych sankcji wobec Rosji.

Nowe sankcje byłyby reakcją na postawienie w stan oskarżenia w ubiegłym tygodniu 12 agentów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Zarzucono im włamanie się do systemu komputerowego Krajowego Komitetu Demokratów, demokratycznego sztabu kampanii wyborczej do Kongresu, Partii Demokratycznej oraz jej kandydatki w wyborach prezydenckich Hillary Clinton, a także o wykradanie danych osobistych na dużą skalę.

Oskarżenia skierowane przeciwko tym 12 agentom GRU były rezultatem dochodzenia specjalnego prokuratora Roberta Muellera. Został on powołany w maju ubiegłego roku do wyjaśnienia wszystkich wątków związanych z zarzutami o ingerowanie władz na Kremlu w amerykańskie wybory prezydenckie w roku 2016.

Ryan, który po upłynięciu w styczniu 2019 roku jego obecnej kadencji zamierza się wycofać z działalności politycznej, podczas rozmowy z dziennikarzami zwrócił uwagę, że 12 Rosjan postawionych w stan oskarżenia przez Muellera jest już objętych sankcjami.

Widziałem materiały wywiadu (dotyczące - PAP) tych funkcjonariuszy GRU, to byli ludzie, którzy dokonali cyberataków na nasze wybory. Oni już są objęci sankcjami - wskazał Ryan. Przewodniczący Izby Reprezentantów dodał jednak, że "jeśli komisja spraw zagranicznych, komisja usług finansowych albo senacka komisja bankowości dojdzie do wniosku, że istnieją inne sankcje, których do tej pory nie zastosowaliśmy wobec Rosji, będę więcej niż szczęśliwy, aby je rozważyć".

Ryan rozmawiał z dziennikarzami w dzień po poniedziałkowym spotkaniu prezydenta USA Donalda Trumpa z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem w Helsinkach. Na wspólnej konferencji prasowej w fińskiej stolicy Trump zakwestionował doniesienia amerykańskich agencji wywiadowczych, które jednoznacznie obarczyły winą za ingerowanie w amerykańskie wybory roku 2016 służby specjalne Kremla.
Wypowiedzi prezydenta USA zostały ostro skrytykowane przez czołowych ustawodawców z obu partii politycznych, w tym Ryana, który na podstawie konstytucji USA jest trzecią najważniejszą osobą w hierarchii władzy.

W reakcji na wypowiedzi prezydenta Trumpa w Helsinkach przewodniczący Izby Reprezentantów w poniedziałkowym oświadczeniu stwierdził, że "nie ma wątpliwości" co do odpowiedzialności Kremla za ingerowanie w amerykańskie wybory prezydenckie 2016 roku. Zaapelował, by Stany Zjednoczone "skoncentrowały się na pociągnięciu Rosji do odpowiedzialności i położyły kres jej niecnym atakom na demokrację".

(m)