Komisja Europejska nie skrytykowała Niemiec za wprowadzenie w połowie września kontroli granicznych na wszystkich swoich granicach lądowych. Komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson mówiła same ogólniki, dopiero na zakończenie debaty powiedziała, że uzyskała zapewnienie od Niemiec, że zrobią wszystko, aby ograniczać negatywne skutki kontroli dla ruchu granicznego. Jej zdaniem kontrolom na granicy będzie zapobiegać uchwalony już pakt migracyjny, który będzie obowiązywać od połowy 2026 roku - informuje brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

Unijna komisarz wspomniała, że sprawa wprowadzonych przez Niemcy kontroli będzie jednym z tematów czwartkowego spotkania ministrów spraw wewnętrznych. Można się spodziewać, że kilka niezadowolonych państw, w tym Polska, poruszy ten temat. Ministrowie będą też zastanawiać się, jak usprawnić politykę powrotową, czyli odsyłanie migrantów, którym nie należy się azyl, do krajów ich pochodzenia. Problemem jest to, że wiele z tych państw nie chce przyjmować z powrotem swoich obywateli.

Z ostrą krytyką Niemiec nie mieli natomiast problemów eurodeputowani. Także polscy europosłowie, zarówno z PO jak i PiS-u, jak jeden mąż wytykali Berlinowi rozmontowywanie strefy Schengen. 

Bartłomiej Sienkiewcz z PO przyznał, że polskie władze dowiedziały się o niemieckich planach wprowadzenia kontroli granicznych z niemieckich gazet. Już samo to pokazuje ryzyka dla strefy Schengen. To był po prostu pokaz arogancji - mówił.

Sienkiewicz przestrzegał przed narodowym egoizmem, żałował, że Niemcy nie odgrywają swojej właściwej proeuropejskiej roli. 

Jadwiga Wiśniewska z PiS-u krytykowała niemiecką politykę otwartych drzwi, czyli słynne "Herzlich Willkommen" Angeli Merkel z 2015 r.

Wiśniewska przypominała przypadki podrzucania do Polski nielegalnych migrantów przez niemieckie służby.

Skrajna prawica natomiast triumfowała, że od dawna opowiada się za wprowadzeniem narodowych kontroli, co właśnie robią Niemcy.

Mary Khan z Alternatywy dla Niemiec mówiła, że Węgry były krytykowane za ochronę swoich granic, a teraz to samo robią Niemcy. W podobnym tonie mówił Jordan Bardella z francuskiego Frontu Narodowego.

Opracowanie: