Polska przegrała batalię o zmiany w nowych przepisach Unii Europejskiej dotyczących kosmetyków. Zwyciężyły kraje, które w imię ochrony konsumentów forsowały surowe przepisy, które mogą doprowadzić do zakazu stosowania konserwantów i uznania ich za niebezpieczne dla zdrowia.
Oficjalnie polski rząd twierdzi, że nie chce szkodliwych substancji w kosmetykach i chce chronić konsumentów. W tej batalii dla Warszawy ważniejsze były jednak interesy drobnego przemysłu kosmetycznego.
Chodzi o to, że w przyszłości konserwanty zostaną zaliczone do substancji rakotwórczych, mutogennych i powodujących zaburzenia rozrodczości. Uzgodnione dzisiaj przepisy automatycznie będą oznaczać zakaz ich stosowania w kosmetykach.
Wielkie francuskie firmy stać na drogie testy i wprowadzanie zamienników dla konserwantów, a dla naszych małych przedsiębiorstw, nowa unijna ustawa może oznaczać po prostu bankructwo. Wybroniła się jedynie witamina A i etanol. Mimo że też znajdą się na czarnej liście niebezpiecznych substancji, to w kosmetykach nadal będzie można je stosować.