Polacy nie chcą już jeździć do pracy do Holandii, a przynajmniej nie tak masowo jak dawniej - wynika z sondażu przeprowadzonego na zamówienie największego holenderskiego biura pracy Otto. Zmiana nastawienia naszych rodaków do kraju tulipanów wynika między innymi z działalności antypolskiego, ksenofobicznego portalu Geerta Wildersa.
Busy wiozące masowo Polaków do pracy w Holandii mogą przejść do historii. Tylko 1 proc. naszych rodaków określa obecnie ten kraj jako preferowane miejsce do emigracji, 13 proc. wybiera Niemcy, 11 proc. Wielką Brytanię, a 6 - Norwegię.
Nastroje te potwierdza polska ambasada w Hadze. Opinia o Holandii w Polsce doznała uszczerbku - mówi rzecznik ambasady Janusz Wolosz. Jak twierdzi, od początku roku sam otrzymał od Polaków już ponad 40 telefonów z pytaniami, czy Holandia to bezpieczny kraj.
Frank van Gool, szef holenderskiego biura ds. zatrudnienia, które zamówiło sondaż, uważa, że tendencja ta w przyszłości może być niebezpieczna dla holenderskiej gospodarki. Na razie jest u nas sporo emigrantów, ale w perspektywie od 10 do 50 lat z powodu starzenia się społeczeństwa będziemy ich także potrzebowali.
Z sondażu wynika, że 73 proc. pracowników z Europy Środkowej i Wschodniej czuje się w Holandii niemile widzianymi gośćmi. Van Gool uważa, że fatalnie byłoby dla holenderskiej ekonomii, gdyby imigranci zamiast do Holandii jeździli do Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem, to politycy ponoszą winę za coraz większą niechęć do kraju Van Gogha.
Jednak nie wszyscy Holendrzy podzielają zdanie Van Goola. W internecie można przeczytać wiele wpisów osób zadowolonych z tego, że Holandia stała się tak mało atrakcyjna dla Polaków.