Co najmniej pięć osób zginęło na skutek jednego z kilkunastu tornad, jakie od wczoraj nawiedzają kilka stanów w środkowej i południowej części USA. Niestety w najbliższym czasie sytuacja się nie poprawi. Meteorolodzy zapowiadają dalsze pogorszenie pogody.
Tornada przeszły głównie przez słabiej zaludnione obszary Oklahomy, Nebraski, Kansas i Iowa, w części USA nazywanej "aleją tornad" z uwagi na ich częste występowanie. Śmierć pięciu osób w 12-tysięcznym miasteczku Woodward w stanie Oklahoma potwierdziło miejscowe centrum zarządzania kryzysowego. Według Reutera, wśród ofiar śmiertelnych jest dwoje dzieci.
W Creston w stanie Iowa silne wiatry zniszczyły szpital. Pacjentów i personel ewakuowano do okolicznych placówek. W innych miastach tornada zrywały dachy z budynków, przewracały drzewa, ogrodzenia i słupy energetyczne, pozbawiając prądu około kilkunastu tysięcy mieszkańców.
Sezon tornad w USA zaczął się w tym roku wcześnie. Od początku stycznia w wyniku gwałtownych wichur zginęło już 57 osób. Synoptycy obawiają się, że rok 2012 będzie powtórką rekordowego 2011, gdy tornada zabiły około 550 osób.
Prognozy pogody nie napawają optymizmem. Krajowa służba meteorologiczna przewiduje pogorszenie warunków pogodowych w Oklahomie, Nebrasce i Kansas, a na pozostałych obszarach grad wielkości piłki baseballowej i porywiste wiatry. Meteorolodzy ostrzegają zwłaszcza przed nocnymi tornadami, które stanowią większe zagrożenie, ponieważ zazwyczaj szybko się poruszają i są maskowane przez deszcz i ciemność.