Parlament Europejski przyjął przepisy zwiększające prawa konsumentów robiących zakupy w sieci. Klienci będą mieli 14 dni na zwrot towaru bez podawania przyczyn, a zamówiony artykuł będzie musiał do nich dotrzeć maksymalnie w ciągu 30 dni. Kraje UE mają dwa lata na wdrożenie przepisów.
Chodziło nam przede wszystkim o uregulowanie sprzedaży wysyłkowej i handlu internetowego, bo to one stanowią większość zamówień w handlu trans granicznym - skomentował przyjęcie dyrektywy sprawozdawca PE Andreas Schwab. Nowe przepisy ws. zakupów w sieci z zadowoleniem przyjęła Komisja Europejska.
Zgodnie z przyjętymi przepisami, kupujący będzie miał 14 dni na zwrot towaru bez podawania przyczyn. Ten czas będzie liczył się od momentu otrzymania produktu. Wycofać się z zakupu dokonanego przez internet klient będzie mógł przez telefon lub drogą pocztową. Prawo konsumenta do zwrotu towaru będzie automatycznie przedłużone do jednego roku w sytuacji, kiedy sprzedawca nie poinformuje go należycie o zasadach zwrotu towaru.
Zwrotowi nie będą podlegać filmy i muzyka kupowane z sieci, od momentu rozpoczęcia pobierania. Zwracać nie będzie też można produktów wykonywanych na zamówienie, np. ubrań szytych na miarę.
Nowe zasady będą odnosić się także do warunków przesyłania towarów zamówionych przez internet. Produkt będzie musiał być dostarczony maksymalnie w ciągu 30 dni. Jeśli przesyłka będzie się przeciągać, kupujący będzie miał prawo zrezygnować z zakupu. Sprzedawca będzie również odpowiedzialny za to, co będzie się działo w trakcie przesyłki, np. za zagubienie lub zniszczenie paczki.
Przyjęcie dyrektywy oznacza też koniec ukrytych opłat - donosi PE. Podczas zakupów w sieci klient zawsze będziemy musiał zaakceptować ostateczną cenę przed zawarciem transakcji "ostatnim kliknięciem". Jeśli później pojawią się jakieś dopłaty, to będą musiały być pokryte przez sprzedawcę.
Kupujący "on-line" od początku powinien otrzymać jasną informację dotyczącą ceny produktu, kosztów przesyłki i łącznej kwoty zakupu oraz danych przedsiębiorcy. Koniec z dodatkowymi opłatami po "przeklikaniu strony", o których konsument dowiaduje się na samym końcu. Zakazane też będą tzw. "rip-offs", czyli umieszczanie zaznaczonych okienek powodujących dodatkowe koszty, których klient nie jest świadomy - podkreśliło biuro prasowe polskiej sekcji europejskich chadeków.