Co najmniej jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych, gdy samochód wjechał w ogródek przed restauracją w XX dzielnicy Paryża. Policja sądzi, że był to wypadek drogowy, a nie atak terrorystyczny.

Rozpędzone auto wjechało do ogródka restauracji Le Ramus ok. godz. 19.30. To okolice cmentarza Pere Lachaise.

Portal dziennika "Le Parisien" podał, że kierowca został aresztowany i osadzony w areszcie.

Początkowo przekazano, że aresztowany został pasażer, a kierowca zbiegł. Potem francuskie media doprecyzowały informacje.

W wypadku rannych zostało 6 osób. Trzy z nich są w stanie krytycznym - informuje portal stacji BMF TV.

Francuskie media, powołując się na źródła w policji, przekazują, że zdarzenie to wypadek drogowy i nie ma charakteru aktu terrorystycznego, aczkolwiek służby zalecają mieszkańcom Paryża ostrożność. 

"Policja uznaje wersję o wypadku samochodowym za priorytetową" - podał BFM TV.

Do tragedii doszło w czasie, gdy przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu obowiązuje podwyższony stopień zagrożenia.