Parlament Europejski zagłosował za przyjęciem przepisów, które dopuszczają unijne finansowanie nowych inwestycji w gaz oraz energetykę nuklearną. Ta kwestia ostatnio bardzo mocno podzieliła unijnych polityków i wynik głosowania nie był pewny do ostatniej chwili.
Za rezolucją zagłosowało 278 posłów, 328 głosowało przeciw, a 33 wstrzymało się od głosu. Aby zawetować wniosek Komisji Europejskiej, Parlament potrzebował absolutnej większości 353 głosów.
Dla Polski szczególnie ważne jest to, że gaz będzie uznawany za zieloną energię, czemu sprzeciwiali się ekolodzy.
Dzisiejsza decyzja oznacza, że na finansowanie z unijnej kasy będą mogły liczyć elektrownie gazowe czy terminale LNG. Zapewni to niezbędną elastyczność w odchodzeniu od węgla i ułatwi przejście na odnawialne źródła energii.
Eurodeputowany Jerzy Buzek z komisji do spraw przemysłu wyjaśnił, że ta decyzja nie ma nic wspólnego z gazem kupowanym od Putina. Przypomniał, że w czerwcu po raz pierwszy w historii import gazu ciekłego LNG ze Stanów Zjednoczonych do Unii był większy, niż import gazu z Rosji.
Władze Ukrainy także popierały uznanie gazu za zielone źródło energii, widząc w tej decyzji drogę do uniezależniania się Unii od rosyjskich dostaw.
Decyzję tę muszą jeszcze poprzeć kraje członkowskie UE, ale raczej nikt nie przewiduje z tym problemów.
Głosowanie Parlamentu Europejskiego to pokłosie przyjętego na początku lutego projektu tzw. taksonomii, który uwzględniał rolę gazu i energii nuklearnej w transformacji energetycznej. Ma on na celu ukierunkowanie prywatnych inwestycji na działania niezbędne do osiągnięcia neutralności klimatycznej. Chodzi przede wszystkim o to, aby przyspieszyć transformację energetyczną wspólnoty.