Plaże nad Oceanem Indyjskim zapełnione są dzisiaj rzeszami ludzi, którzy składają hołd ofiarom ubiegłorocznego tsunami. 26 grudnia 2004 r. potężne fale wywołane 9-stopniowym trzęsieniem ziemi pochłonęły oficjalnie 230 tys. osób na wybrzeżach południowej Azji i wschodniej Afryki.
Nad ranem (o godz. 8.16 czasu lokalnego) dokładnie w rocznicę, gdy potężna fala uderzyła w brzeg Indonezji, zawyła syrena alarmowa. W ten sposób tamtejsze władze przypomniały światu o tragicznym w skutkach tsunami. Tylko w Indonezji doliczono się 131 934 ofiar.
Pod tym samym błękitnym niebem, dokładnie rok temu, matka Ziemia skierowała przeciwko nam swą najbardziej niszczycielską siłę. Szturm zaczął się od silnego trzęsienia ziemi, ale było to tylko preludium do strasznej katastrofy, która miała nastąpić – mówił dziś prezydent Indonezji przypominając tragedię sprzed roku.
Dziś mija dokładnie rok od jednej z największych naturalnych tragedii w historii ludzkości. 26 grudnia 2004 roku trzęsienie ziemi wywołało potężne fale oceaniczne. Woda sięgająca trzech pięter, spustoszyła wybrzeża Sumatry, Tajlandii, Malezji, Indii i Sri Lanki. Do tej pory trudno określić liczbę zabitych w Azji i w Afryce. Zdaniem Caritasu może ona sięgać nawet 400 tysięcy.
Wśród ofiar tragedii dwie trzecie stanowiły kobiety i dzieci. Wśród zabitych i zaginionych było też około siedmiu tysięcy zagranicznych turystów, spędzających okres świąteczny w nadmorskich kurortach regionu.
Rok temu świat poruszyła historia dziecka nr 81. Tak nazwano trzymiesięcznego chłopca uratowanego na Sri Lance. Malec był 81. pacjentem, który ocalał po przejściu potwornej fali tsunami i trafił do szpitala. Rodzice musieli udowodnić, że to właśnie ich synek. Potwierdziły to dopiero testy DNA.
A jak dzisiaj wygląda ich życie? Chcielibyśmy zapomnieć o tym, co stało się przed rokiem, zacząć nowy rok w spokoju i szczęściu - opowiadają. To, czego teraz potrzebujemy, to własny dom. Nie mamy jednak pieniędzy, by go wybudować. Potrzebujemy pomocy od rządu lub od kogoś innego.
Na Sri Lance - życie nadal nie powróciło do stany sprzed trzebienia. Rok po katastrofie większość ocalonych mieszka w namiotach. W podobnej sytuacji znajdują się ludzie w innych regionach Azji - W Indiach , na Sumatrze, w Tajlandii czy Malezji…