Palestyński trybunał wojskowy w Ramallah skazał na kary więzienia od roku do 18 lat czterech terrorystów, odpowiedzialnych za ubiegłoroczne zabójstwo izraelskiego ministra turystyki Rehavama Zeeviego. Rząd Izraela zapowiedział już, że nie uzna tego wyroku i nadal domagać się będzie ekstradycji zabójców.

Jaser Arafat zaaprobował wyrok co oznacza, że skazani nie mają możliwości odwołania się od orzeczenia. Czworo skazanych to członkowie zbrojnego skrzydła Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Skazani znajdują się wraz z Jaserem Arafatem w otoczonej przez izraelskie czołgi siedzibie lidera palestyńskiego.

Izraelczycy natychmiast potwierdzili, iż nie uznają werdyktu palestyńskiego i nadal domagają się wydania im winnych śmierci ministra. Zdaniem Izraela, proces był sfingowany, a trybunał składał się z samych policjantów. Rząd Ariela Szarona oświadczył, że Arafatowi chodziło jedynie o to, by wprowadzić w błąd światową opinię publiczną i uniemożliwić ekstradycję morderców do Izraela. Posłuchaj relacji korespondenta RMF, Elego Barbura:

75-letni Rehawam Zeewi, przywódca skrajnie prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe, został śmiertelnie postrzelony 17 października ubiegłego roku w hotelu we wschodniej Jerozolimie. Do zamachu przyznał się Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny. Był to odwet za śmierć jednego z przywódców Frontu - Abu Alego Mustafy. Izraelski rząd obarczył odpowiedzialnością za atak palestyńskie władze autonomiczne.

foto RMF

13:00