Polscy eurodeputowani znowu w natarciu w związku z tzw. pakietem mobilności, którego przepisy mogą doprowadzić do bankructwa polskie firmy przewozowe. Podejmą ostatnią próbę, żeby nie dopuścić do głosowania tych przepisów na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego.

Polscy eurodeputowani znowu w natarciu w związku z tzw. pakietem mobilności, którego przepisy mogą doprowadzić do bankructwa polskie firmy przewozowe. Podejmą ostatnią próbę, żeby nie dopuścić do głosowania tych przepisów na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego.
Zdj. ilustracyjne /Michał Walczak /PAP

Głosowanie zaplanowane jest na godz. 11. Jeszcze przed godz. 9 europosłowie z Polski, ale także z Bułgarii, Węgier, Rumunii, Litwy, Łotwy i Estonii spotykają się z szefem europarlamentu Antonio Tajanim. Będzie to próba sił i walka na argumenty.

Fortel polskich europosłów polegał na tym, żeby zasypać eurodeputowanych ponad tysiącem poprawek, by uniemożliwić głosowanie. Polacy przegrali wczorajsze głosowanie o wykreślenie dzisiejszego głosowania z porządku obrad, a Tajni odpowiedział pięknym za nadobne i zarządził pogrupowanie poprawek w bloki, tak aby skrócić do minimum czas głosowania. Eurodeputowani z Europy Środkowo-Wschodniej będą chcieli teraz ostrzec Tajaniego, że wiele poprawek będzie się wzajemnie wykluczać i że taki sposób głosowania na sesji plenarnej zakończy się chaosem. Poprawki nie zostały pogrupowane na zasadzie podobieństwa merytorycznego, ale... według nazwiska autora. Tak samo brzmiąca poprawka ukazuje się więc np. w trzech różnych blokach.  

Zwolennicy pakietu będą więc na przykład głosować "przeciwko" poprawce złożonej przez polską eurodeputowaną Elżbietę Łukaciejewską, natomiast zagłosują "za" poprawką Isamila Ertuga (autora raportu w sprawie części przepisów), mimo że brzmi ona dokładnie tak samo jak poprawka Łukaciejewskiej. Z tego głosowania jeżeli coś wyjdzie, to będzie potworkiem - zżyma się europoseł PiS Kosma Złotowski. Podobnego zdania jest eurodeputowana PO Danuta Jazłowiecka. Wyjdzie z tego bardzo zły tekst. Europosłowie będą głosować na zasadzie, byle to mieć już za sobą i zawołać do wyborców: wygraliśmy! - przekonuje. 

Na spotkaniu eurodeputowani będą chcieli pokazać absurdy i niebezpieczeństwo takiego głosowania. Już raz do Tajaniego przemówiły tego typu argumenty. Polacy liczą, że uda się i tym razem. Eurodeputowany Kosma Złotowski zapowiedział też złożenie formalnego wniosku o niedopuszczalności tego glosowania. Nawet jeżeli Polacy przegrają to głosowanie, to są jeszcze szanse, że nie uda się sfinalizować tych przepisów za tej kadencji europarlamentu.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Do ostatecznego przyjęcia przepisów konieczne są uzgodnienia między Parlamentem Europejskim, Radą Unii Europejskiej i Komisją Europejską. Niektórzy europosłowie z Europy Środkowo-Wschodniej liczą, że przewodnicząca w UE Rumunia, w którą także uderzają przepisy pakietu, może opóźniać rozpoczęcie się tych międzyinstytucjonalnych uzgodnień.


Opracowanie: